MKS wraca na zwycięski szlak. Tym razem pokonał Polski Cukier Toruń 99:94. Dobre nastroje w dąbrowskim obozie zepsuła jednak kontuzja, której nabawił się Sacha Killeya-Jones.
Spotkanie zaczęło się od prowadzenia torunian, po celnym rzucie Donovana Jacksona. Gospodarze w pierwszych minutach bardzo dobrze wyglądali w ataku, z łatwością budowali pozycje, z których wykorzystywali swoje rzuty. Przewaga Polskiego Cukru rosła, nawet pomimo pierwszej celnej trójki w sezonie Andy’ego Mazurczaka. Po zaledwie 5:30 podopieczni Jarosława Zawadki mieli już 9 punktów prowadzenia. MKS przebudził się w ataku, zaczął zdobywać punkty, ale błędy w defensywie powodowały, że różnica znacząco nie zmalała.
Sytuacja zaczęła zmieniać się w II kwarcie. Goście powoli, ale systematycznie zbliżali się do rywala. Trener Alessandro Magro zdecydował się wypuścić na parkiet niższy skład. Teoretycznie mogło to otworzyć pozycje dla podkoszowych Polskiego Cukru, w praktyce jednak, atak gospodarzy kompletnie stanął. Próbowali dogrywać piłkę pod kosz, jednak nie przynosiło to efektów. Pierwsze punkty z gry dla torunian zdobył Obie Trotter po 5 minutach i 4 „oczkach” z rzutów wolnych. MKS na prowadzenie wyprowadził Lee Moore, który zanotował bardzo dobrą końcówkę kwarty. W 1:30 minuty zdobył 8 punktów.
Dąbrowscy zawodnicy nie cieszyli się długo z prowadzenie. Drugą połowę rozpoczęli od dwóch strat i Polski Cukier ponownie wyszedł na prowadzenie. Pomogła w tym skuteczność w rzutach z dystansu, bowiem w 6 minut trafili 5 z 6 prób. Pomimo to Polski Cukier nie potrafił odskoczyć na więcej niż 5 „oczek”. Co w połączeniu z ponowną zmianą obrazu gry w drugiej części III kwarty (rzuty gospodarzy przestały wpadać, a goście się rozkręcali), zapewniało emocje w ostatniej ćwiartce spotkania.
Od punktów rozpoczął ją mało widoczny do tej pory Vytenis Čižauskas, czym ponownie dał prowadzenie MKS-owi, który oddał je już tylko na moment, w połowie kwarty. Mimo to dąbrowianie długo nie byli pewni końcowego tryumfu, ponieważ różnica oscylowała w okolicach 5-6 punktów. Dopiero ostatnie sekundy i dwie celne próby wolne Vytenisa Čižauskasa oraz niecelny rzut Obiego Trottera potwierdziły wygraną gości. Niestety nie był to koniec wydarzeń na parkiecie. W ostatniej sekundzie meczu na wejście pod kosz zdecydował się Sacha Killeya-Jones i mocno upadł na parkiet. Sytuacja wyglądała niezwykle groźnie, a zawodnik bardzo długo nie podnosił się z parkietu, który opuścił na noszach i udał się prosto do szpitala.
Polski Cukier Toruń: Aaron Cel 23, Donovan Jackson 18, Damian Kulig 18, Obie Trotter 17, Bartosz Diduszko 10, Carlton Bragg 6, Aleksander Perka 2, Marcin Wieluński 0, Michał Samsonowicz 0
MKS Dąbrowa Górnicza: Lee Moore 26, Andy Mazurczak 18, Sacha Killeya-Jones 17, Elijah Wilson 11, Michał Nowakowski 8, Vytenis Čižauskas 8, Marek Piechowicz 5, Mikołaj Ratajczak 4, Konrad Dawdo 2