Po serii czterech kolejnych zwycięstw nasz zespół był zmuszony uznać wyższość rywala z Sopotu. Dąbrowscy kibice pomimo, iż nie mogli cieszyć się z końcowego sukcesu swojej drużyny, to byli świadkami zaciętej walki praktycznie o każdą piłkę.

Rzut sędziowski wygrał Ousmane Drame, jednak pierwsze punkty w meczu zdobyli goście z Sopotu, którzy w pierwszych minutach spotkania zaliczyli nawet run 8:0. Serię punktową Trefla po 3 minutach spotkania przerwał celnym rzutem za 3 pkt. Trevon Bluiett, który bardzo szybko dołożył kolejne 2 pkt. Niestety, ale to przełamanie nie przyniosło serii punktowej dla MKS, który całą pierwszą kwartę spędził na poszukiwaniu skuteczności rzutów z gry (w I kwarcie 4 na 14 prób). Zespół gości, choć miał swoje problemy w organizacji gry ofensywnej to jednak lepiej egzekwował swoje szanse i przy wydatnym udziale Jarosława Zyskowskiego, który podczas pierwszych 10 min. spotkania zdobył 9 pkt., zakończył I kwartę na prowadzeniu 23:10.

II kwartę dla MKS otworzył efektowną akcją „and 1” Wiktor Rajewicz. Następnie przy rzucie zza linii 6,75 m faulowany był Kacper Radwański, który wykorzystał 2 z 3 rzutów wolnych. Sopocianie szybko jednak odpowiedzieli dwukrotnie skuteczną penetracją strefy podkoszowej. W tym fragmencie gry intensywność gry mocno podskoczyła, a żadna z ekip nie chciała pozwolić, aby rywal nabrał wiatru w żagle. Trefl już po niespełna 4 minutach II kwarty skompletował 5 fauli, jednak zawodnicy z Dąbrowy Górniczej nie potrafili odpowiednio wykorzystać kolejnych prezentów w postaci rzutów wolnych – w pierwszej połowie trafili zaledwie 10 z 18 prób. Podopieczni trenera Tabaka z kolei z każdą kolejną minutą czuli się co raz lepiej i co raz pewniej organizowali swoje akcje ofensywne, konsekwentnie utrzymując dwucyfrową przewagę. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Trefla 44:32.

Po zmianie stron zawodnicy MKS rozpoczęli III kwartę z dużym animuszem i zaliczyli mini run 5:0. Goście jednak po początkowym efekcie zaskoczenia ponownie przejęli inicjatywę i starali się realizować założenia przedmeczowe. Ponowne zamieszanie w szeregach sopocian wprowadził Joe Chealey trafiając rzut za 3 pkt. W kolejnej akcji Bluiett dołożył 2 pkt. i MKS odrobił część strat, a tablica wyników wskazywała 44:50 dla Trefla. Goście pokazali jednak dużą dojrzałość i ponownie konsekwentnie zaczęli punktować, zwiększając swoją przewagę. Nasi zawodnicy starali się grać agresywnie mocno napierając na rywala, jednakże sopocianie wytrzymali presję i po III kwartach utrzymali bezpieczną przewagę 67:54.

W ostatniej części gry nasi zawodnicy usiłowali zwiększyć tempo, szybciej organizując swoje akcje ofensywne. Niestety piłka nie chciała wpadać do kosza, a co za tym idzie przewaga gości nie malała. Zawodnicy Trefla mając świadomość, iż upływający czas działa na ich korzyść starali się przygotowywać swoje akcje w sposób przemyślany, kreując dogodne pozycje dla swoich graczy. W tym fragmencie meczu z dobrej strony zaprezentował się Garrett Nevels, który świetnie panował nad piłką i pokazał znakomity przegląd pola gry. Na 5 min. do końca spotkania MKS przeprowadził kolejny zryw pod przewodnictwem duetu Chealey – Krampelj i po serii udanych zagrań straty zostały ograniczone do zaledwie 3 pkt. – 76:79! W ostatnim fragmencie spotkania dąbrowscy kibice byli świadkami bardzo emocjonującej i zaciętej walki praktycznie do ostatniego gwizdka sędziego. Niestety ze zwycięstwa cieszyli się goście z Sopotu kończąc – 91:82.

 MKS Dąbrowa Górnicza – Trefl Sopot 82:91 (10:23; 22:21; 22:23; 28:24)

MKS Dąbrowa Górnicza: Joseph Chealey – 25 pkt., Martin Krampelj – 14 pkt., Ousmane Drame – 13 pkt., Trevon Bluiett – 12 pkt., Jarosław Mokros – 8 pkt., Kacper Radwański – 6 pkt. , Wiktor Rajewicz – 3 pkt., Maciej Kucharek – 1 pkt., Gerry Blakes – 0 pkt., Marcin Piechowicz – 0 pkt.

Trefl Sopot: Garrett Nevels – 23 pkt., Jean Salumu – 21 pkt., Jarosław Zyskowski –  14 pkt., Michał Kolenda – 10 pkt., Cameron Wells – 9 pkt., Rolands Freimanis – 6 pkt., Ivica Radić – 5 pkt., Andrzej Pluta Jr. – 3 pkt., Błażej Kulikowski – 0 pkt.