W meczu numer dwa MKS Dąbrowa Górnicza był już bardzo blisko. Błędy w końcówce spowodowały stratę kilkupunktowej przewagi i napędziły BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. Drużyna Emila Rajkovicia na mecz numer trzy w Zagłębiu jedzie z przewagą 2-0. Seria toczy się do trzech zwycięstw, więc ekipa Drażena Anzulovicia ciągle ma szansę.
BM SLAM STAL OSTRÓW WIELKOPOLSKI – MKS DĄBROWA GÓRNICZA 81:75 (15:17, 22:16, 12:19, 32:23)
Gospodarze otworzyli ten mecz z Shawnem Kingiem znacznie aktywniejszym w pomalowanym. W początkowych posiadań center Stali zdobył 4 punkty. Drużyny wymieniały się jednak ciosami. MKS postawił na więcej Piotra Pamuły jako gracza na piłce. Trójka Witalija Kowalenki pozwoliła wyjść dąbrowianom na prowadzenie 17:15. Tak też skończyło się pierwsze 10 minut rywalizacji w drugim meczu serii.
Drugą kwartę w znacznie lepszym stylu rozpoczęli goście. Dobre minuty w ataku dał MKS-owi Laimonas Chatkevicius trafiając pięć punktów z rzędu. 29:20 zmusiło trenera Emila Rajkovicia do skorzystania z przerwy na żądanie. Po tym momencie, Stalówka ruszyła do agresywnego ataku. Odrobiła straty m.in. dzięki punktom świetnego w pierwszej rundzie play-offów Marca Cartera. Seria 17:4 pozwoliła gospodarzom skończyć połowę z prowadzeniem 37:33.
TAK BLISKO, TAK DALEKO
Po wyjściu z szatni, koszykarze z Dąbrowy przez blisko trzy minuty nie trafili rzutu z gry. Jednak Stalówka również miała problem z regularnością po obu stronach. Trójka Bartłomieja Wołoszyna, a następnie wsad w kontrze Witalija Kowalenko pozwolił przejąć gościom inicjatywę. Jeszcze jeden run 5:0 po punktach Byrona Wesleya i celnej próbie za trzy Przemysława Szymańskiego, przywrócił ekipę z Zagłębia na prowadzenie.
Do finałowej 10-tki ekipy przystępowały z różnicą trzech oczek na rzecz dąbrowian. Pierwsze minuty były wymianą strzałów z dystansu. Drużyny popełniały w defensywie błędy, które zostawiały strzelców na otwartych pozycjach. Ale wiele wskazywało na to, że to MKS w tamtym momencie meczu kontrolował jego przebieg. Po trójce Wołoszyna prowadzenie urosło do 7 oczek (66:59). Gospodarze niesieni dopingiem kibiców – zaczęli straty odrabiać, głównie z powodu złych decyzji podejmowanych przez graczy MKS-u.
Punkty Marca Cartera raz jeszcze przesądziły o zwycięstwie drużyny z Ostrowa Wielkopolskiego. Przed zespołami mecz numer trzy, który dla MKS-u będzie walką o życie.
BM Slam: Johnson 8, Zębski 0, Ochońko 3, Szewczyk 0, Nikołow 7, Chanas 6, Majewski 5, Carter 28, Tomaszek 2, Kostrzewski 8, King 14
MKS: Wieczorek 0, Johnson 16, Piechowicz 0, Wilson 14, Pamuła 0, Wołoszyn 12, Chatkevicius 7, Kowalenko 14, Szymański 4, Wesley 8