Bartek Wołoszyn przed meczem z Polpharmą Starogard Gdański.
Bartek za Tobą bardzo udany występ w Zielonej Górze i patrząc w statystyki widać, że dobrze gra Ci się przeciwko temu rywalowi. Czego jednak tym razem zabrakło, by odnieść zwycięstwo?
Przede wszystkim zabrakło dwóch zawodników, ponieważ dwie pierwsze kwarty graliśmy jak równy z równym, Stelmet ma świetną rotację a po zmianie trenera grają bardzo dobry basket – w mojej opinii są głównym faworytem do mistrzostwa. Aby tam wygrać trzeba zagrać na 120% – my zagraliśmy świetnie do przerwy, jednak później zabrakło nam sił i mecz skończył się porażką.
Przed nami kolejny ważny mecz – u siebie z Polpharmą Starogard Gdański. Jakie Twoim zdaniem są „klucze” do odniesienia wygranej z tym zespołem?
Jest to zespół przede wszystkim przyspieszający grę – grają dużo z kontrataku i dobrze czują się w takim szybkim rytmie. Ponadto jest to ekipa, która walczy przez 40 minut i jeżeli trzeba to jeszcze więcej. Jest to niewątpliwie drużyna z charakterem. Dla nich jest to z pewnością mecz o wszystko – ewentualna porażka może wyeliminować ich z walki o play-off. Terminarz tak jest skonstruowany, że każda porażka oddala Cię na tym etapie sezonu od najlepszej ósemki a z kolei każdy wygrany mecz na wyjeździe liczy się podwójnie. Oczekujemy ciężkiego meczu.
Spotkanie z Polpharmą jest meczem telewizyjnym, czyli jak wiadomo rozgrywanym o godzinie 12:40 – odczuwasz różnicę w kwestii rozgrywania meczów w godzinach porannych w stosunku do wieczornych czy już zdążyłeś się przyzwyczaić do tego rozwiązania?
Szczerze nie jest fanem grania o 12:40 ale wiadomo, że jest to ligowy czas na mecz telewizyjny i rządzi się swoimi prawami. W tym tygodniu trenujemy w podobnych godzinach, by przyzwyczaić organizm do wysiłku o tej porze a jedyna różnica jaką ja osobiście odczuwam to kwestia diety i posiłków, które zostaną zjedzone w innym czasie niż powinny. Trzeba w związku z tym zadbać o właściwą regulację czasu i wszystko następnego dnia wraca do normy.