32 punkty zdobył Dominic Artis. Debiut zaliczył Tra Holder. MKS zdobył 84 punkty. To wszystko do przełamania jednak nie wystarczyło – Śląsk Wrocław zrewanżował nam się za porażkę z pierwszej rundy i wygrał 106:84.
Śląsk potwierdził, że w ostatnim czasie notuje zwyżkę formy. Dodatkowo do zdrowia wrócił Mathieu Wojciechowski, który odegrał ważną rolę w tej konfrontacji – zdobył ostatecznie 16 „oczek”. Skuteczniejszy był tylko Kamil Łączyński.
Początek w „Orbicie” był obiecujący – doskonale funkcjonował atak i to dąbrowianie prowadzili po pierwszej kwarcie. Potem jednak w rolę snajpera wcielił się popularny „Łączka” i to Śląsk przejął inicjatywę. Rozgrywający rywali zdobył osiem punktów z rzędu i wrocławianie prowadzili 45:36.
Po zmianie stron ofensywa gospodarzy była nie do zatrzymania. Wstrzelił się Devoe Joseph, znakomite minuty zaliczył Jakub Musiał i wrocławianie kontrolowali wynik. Za wygrana nie dawał Artis, ale tego dnia w pojedynkę niewiele był w stanie zdziałać. Kluczową serię Śląsk zaliczył przy stanie 83:74. Wówczas m.in. dwie trójki trafił Wojciechowski, wrocławianie zdobyli 10 punktów z rzędu czym zamknęli pojedynek.
Artis trafił 6 z 8 rzutów zza łuku. Tra Holder w debiucie uzbierał 11 „oczek”. – Ponownie byliśmy dobrze przygotowani. Ponownie zabrakło nam jakiegoś elementu. Atak funkcjonował dobrze, ale zabrakło defensywy – skomentował mecz Dominic Artis, który dał sygnał, że wraca do wysokiej formy.
WKS Śląsk Wrocław – MKS Dąbrowa Górnicza 106:84 (21:25, 24:17, 29:23, 32:19)
Śląsk: Kamil Łączyński 21, Mathieu Wojciechowski 16, Jakub Musiał 14, Devoe Joseph 10, Torin Dorn 10, Danny Gibson 9, Michael Humphrey 8 (10 zb), Andrew Chrabascz 7, Michał Gabiński 4, Aleksander Dziewa 4, Aleksander Leńczuk 0, Mateusz Czempiel 3.
MKS: Dominic Artis 32, Tra Holder 11, Justin Watts 11, Bryce Douvier 8, Piotr Śmigielski 7, Filip Put 7, Michael Fraser 4, Konrad Dawdo 2, Jakub Kobel 2, Marek Piechowicz 0, Radosław Chorab 0.