Tour de Pologne w toku. Kolejny ligowy mecz i kolejny wyjazd – tym razem MKS Dąbrowa Górnicza w Szczecinie zmierzy się z tamtejszym Kingiem. Wilki po serii porażek są wygłodniałe, a prym w ich szeregach wiedzie doskonale nam znany Cleveland Melvin.
Dlaczego Wilki są wygłodniałe? Bo po znakomitym początku sezonu teraz poniosły cztery porażki z rzędu. Dodatkowo przynajmniej dwie w fatalnych dla siebie okolicznościach. Dlaczego prym wiedzie Melvin? Bo ze średnimi 15,7 punktu i 6,2 zbiórek na mecz jest najlepiej punktującym i zbierającym graczem w ekipie Mindaugasa Budzinauskasa.
Nasz były skrzydłowy to jednak nie jedyna postać, na którą trzeba zwrócić uwagę. Pod koszem czaruje Ben McCauley, który chętnie oddaje również rzuty z dystansu. I wychodzi mu to „całkiem nieźle”, bo trafia 48 procent „trójek”. O „rączce” Pawła Kikowskiego mówić nie trzeba, bo to snajper jakich mało w całej Energa Basket Lidze.
MKS z różnych powodów również w ostatnim czasie nie wygrywa. W przełamaniu nie pomagają kontuzje kluczowych zawodników. Nadal poza grą jest nasz lider Dominic Artis, a problemy przeciążeniowe z kolanem ma Robert Johnson. Swoje mniejsze i większe problemy mają również inni „mali”, czyli Jakub Kobel i Radosław Chorab.
Na obwodzie na dużą ilość minut może zatem liczyć Patryk Wieczorek, który przed tygodniem udanie wszedł do drużyny, notując we Włocławku 14 punktów, 3 zbiórki i 3 asysty. Dużo pracy pod koszem czeka na Michaela Frasera i Bryce’a Douviera.
Niedzielny pojedynek będzie szczególny dla Darrella Harrisa, który wraca do szczecińskiej Netto Areny. To właśnie w ekipie Kinga nasz środkowy spędził dwa ostatnie sezony. Łącznie w Szczecinie rozegrał trzy lata.
King Szczecin – MKS Dąbrowa Górnicza
8 grudnia 2019, Hala Netto, godz. 17:30