Po trzech kolejnych wygrany MKS-u, do Dąbrowy Górniczej przyjechała drużyna Kinga Szczecin, która udowodniła swoje play-offowe ambicje. Co prawda goście przegrali pierwszą kwartę, ale z każdą następną minutą się rozpędzali, co pozwoliło im wygrać mecz w Hali „Centrum”.

MKS DĄBROWA GÓRNICZA – KING SZCZECIN 82:91 (25 :13, 23:33, 16:23, 18:22)

MKS bardzo dobrze rozpoczął mecz. Dobre wejście zaliczyli Ben RichardsonMathieu Wojciechowski, który szybko zdobył 6 punktów i 2 asysty. Wysoki zawodnik wykorzystywał błędy w ustawieniu rywali pod koszami, zbierając piłki w ataku, co dawało mu łatwe punkty drugiej szansy. Gospodarze budowali przewagę, wykorzystując też fakt, że podopieczni Łukasza Bieli weszli w spotkanie słabo. Ich gra zarówno w ataku, jak i w obronie była zbyt wolna, a niecelne rzuty, zdarzały się nawet spod samej obręczy. W II kwarcie King zaczynał się jednak powoli rozpędzać. Dobra obrona powodowała chaos i brak wypracowanych sytuacji rzutowych dla MKS-u, a w odpowiedzi podkoszowi zawodnicy gości wywalczali co chwila faule i rzuty osobiste. Dodatkowo szczecinianie zaczęli bardziej dbać o piłkę. Mniejsza ilość strat pozwalała sukcesywnie odrabiać straty i dwucyfrowe prowadzenie z pierwszej połowy zostało całkowicie odrobione przez Kinga.

III kwarta była bardzo ospała w wykonaniu MKS-u, który kompletnie nie potrafił sobie poradzić z obroną Kinga. Tylko 4 punkty zdobyte w 5 minut spowodowały, że przewaga gości rosła, a po udanej akcji 2+1 Kasparsa Vecvagarsa osiągnęła 7 „oczek”. Co prawda dąbrowianie szybko się podnieśli, ładną akcją dwójkową popisali się Amerykanie Trey Davis Cleveland Melvin, a Mathieu Wojciechowski zdobył 8 oczek z rzędu (łącznie 10 w kwarcie z 16 drużyny!), dzięki czemu, chociaż na moment wyszli na jednopunktowe prowadzenie, ale był to tylko chwilowy przestój Kinga, który szybko wrócił do swojego rytmu gry, wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca spotkania. W trakcie ostatnich dziesięciu minut grę na swoje barki próbował jeszcze wziąć Trey Davis, ale zabrakło wsparcia ze strony pozostałych zawodników, a szczecinianie nie zamierzali wypuścić zwycięstwa z rąk i kontrolowali wydarzenia boiskowe do samego końca.

MKS Dąbrowa Górnicza: Wojciechowski 21, Davis 21, Melvin 11, Richardson 11, Zębski 7, Kobel 4, Wołoszyn 4, Gabiński 3, Łukasiak 0, Chorab 0

King Szczecin: Diduszko 19, Vecvagars 17, Schenk 14, Harris 11, Jogela 10, Paliukenas 9, Bartosz 7, Sajus 4, Wilczek 0