Podopieczni Wojciecha Wieczorka po pełnym walki spotkaniu odnieśli cenne zwycięstwo nad WKK Wrocław i tym samym bardzo dobrze rozpoczęli turniej półfinałowy Mistrzostw Polski, który do niedzieli będzie rozgrywany w Dąbrowie Górniczej.

WKK Wrocław to rywal, który zawsze jest wymagający – i tak było też tym razem. Od samego początku spotkanie miało bardzo wyrównany przebieg a zespoły zaliczały krótkie serie punktowe, przez co żadna ze stron nie była w stanie wypracować sobie solidnej przewagi.

Mecz lepiej rozpoczęli goście, którzy w pierwszej kwarcie trafili aż 5-krotnie za trzy punkty. Najskuteczniejszy w tym elemencie był Fryderyk Matusiak, który trafił trzy rzuty z dystansu. Nasi gracze nie pozwolili jednak odskoczyć rywalom i dzięki dobrej grze Łukasza Lewińskiego (10 punktów w I kwarcie), wspieranego asystami Adama Skiby (4 asysty w I kwarcie) zachowali zaledwie 5-punktowy dystans po pierwszych 10 minutach gry.

Początek drugiej odsłony spotkania to fragment bardzo dobrej gry MKS-u – nasi gracze zaliczyli serię 10:2 i odzyskali prowadzenie (26:23 po celnej trójce Kornela Jakieły). Od tego momentu ani jedna ani druga drużyna nie była w stanie wypracować sobie przewagi, walcząc „punkt za punkt” – w grę wkradło się nieco chaosu i niedokładności, jednak nasz zespół zachował prowadzenie i na przerwę schodził prowadząc 36:34.

Drugą połowę spotkania lepiej rozpoczęli podopieczni trenera Tomasza Niedbalskiego, zaliczając serię 8:0 w nieco ponad dwie minuty. Trener Wojciech Wieczorek był zmuszony poprosić o czas by wybić z rytmu rozpędzonych gości. Ta metoda okazała się skuteczna – dwie udane akcje zaliczył Radek Chorab i po raz kolejny w tym meczu zespoły dzieliła różnica jednego posiadania (39:42). MKS kontynuował dobrą serię doprowadzając w końcu do remisu 46:46 po dobrych akcjach Adama Skiby, na które jednak skutecznie odpowiadał Igor Yoka-Bratasz, który był tego dnia bardzo dobrze dysponowany i we właściwych momentach potrafił brać ciężar gry na siebie. Pod koniec kwarty po raz kolejny włączył się Łukasz Lewiński, który zdobył ostatnie 4 punkty dla naszego zespołu w tej odsłonie. Przed finałową częścią gry MKS schodził na ławkę prowadząc 50:49.

Czwarta kwarta to typowa „wojna nerwów” i sporo chaosu na parkiecie – lepiej wybrnęli z tego zawodnicy MKS-u, którzy w kilku sytuacjach zachowali zimną krew. Na 6 minut przed końcem nasz zespół objął prowadzenie 54:53, którego już nie oddał. Stało się tak za sprawą 4 punktów pod rząd Adama Skiby. Chwilę później efektowny blok i dwa punkty w wykonaniu Radka Choraba i trener WKK był zmuszony poprosić o przerwę. Nie przyniosła ona jednak poprawy gry zawodników z Wrocławia a kolejną udaną akcję zaliczył świetny w tym fragmencie Chorab – MKS miał już 5 punktów przewagi przed ostatnimi trzema minutami rywalizacji. Lepsza kontrola piłki w wykonaniu gospodarzy i sporo spudłowanych rzutów wolnych przez graczy WKK pozwoliło naszym zawodnikom odnieść zwycięstwo.

Ostatnie punkty dla naszej drużyny zdobył efektownym wsadem Maciek Bielecki a rozmiary porażki zmniejszył jeszcze Igor Yoka-Bratasz. Po bardzo trudnym i pełnym walki meczu MKS wygrał 61:56. Kluczem do wygranej była dobra postawa trio Adam Skiba-Łukasz Lewiński-Radosław Chorab, które łącznie zdobyło dla naszej drużyny 45 punktów. Szczególnie Radek Chorab okazał się niezbędnym ogniwem w IV kwarcie, kiedy to w decydujących momentach zdobywał punkty, zaliczył blok i przechwyt. Spore znaczenie miały również słabo wykonywane przez zawodników gości rzuty wolne – w ostatniej odsłonie rywalizacji trafili zaledwie 3 z 10 prób a w całym spotkaniu 7 z 19.

Wielkie podziękowania należą się kibicom naszego zespołu, którzy zebrali się na trybunach i liczną grupą głośno dopingowali zespół przez całe spotkanie – z pewnością miało to wpływ na dobrą grę naszych zawodników i mamy wielką nadzieję, że w kolejnych spotkaniach mogą oni liczyć na tak samo znakomite wsparcie!

STATYSTYKI

Młodzież z Poznania nie do zatrzymania!

Turniej w Dąbrowie Górniczej otworzył mecz Biofarmu Basket Junior Poznań z MKS Startem SA Lublin. Na parkiecie dominował jeden zespół – zawodnicy ze stolicy Wielkopolski szybko osiągnęli wysoką przewagę, wygrywając pierwszą kwartę aż 35:22. Tylko w pierwszej odsłonie Biofarm trafił 5-krotnie za 3 punkty. Druga kwarta to lekkie rozluźnienie po obydwu stronach i sporo niecelnych rzutów, jednak i tę odsłonę wygrał zespół z Poznania schodząc do szatni z wyraźnym prowadzeniem (51:30).

Trzecia kwarta rozpoczęła się od walki punkt za punkt i próby odrobienia strat zespołu z Lublina, jednak kolejne udane akcje świetnie dysponowanych w tym dniu Macieja Leszczyńskiego i Marcina Woronieckiego sprawiły, że goście już po 5 minutach tej części gry osiągnęli 30-punktową przewagę. Czwarta kwarta nie odmieniła losów spotkania – Biofarm wyraźnie dominował i ostatnią odsłonę wygrał różnicą aż 22 punktów a całe spotkanie aż 105:56.

Nie do zatrzymania był wspomniany wyżej duet Leszczyński-Woroniecki, który zdobył wspólnie 40 punktów (łącznie aż 8/17 za 3!). Wszyscy zawodnicy z Poznania pojawili się na parkiecie i wszyscy zdobyli punkty. Zespół Biofarmu grał zespołowo, o czym świadczy aż 26 asyst, wygrał rywalizację na tablicach 63:31 i trafił aż 13 z 29 rzutów za 3 punkty. Jedynym jasnym punktem drużyny z Lublina był rozgrywający Bartłomiej Pelczar, który zdobył 21 punktów i miał 5 asyst, jednak by osiągnąć ten wynik potrzebował aż 23 rzutów z gry (6/23 z gry, 9/11 z rzutów wolnych).

STATYSTYKI

W dniu dzisiejszym rozegrane zostaną dwa mecze:
16:30 WKK Wrocław – MKS Start SA Lublin
18:45 MKS Dąbrowa Górnicza – Biofarm Basket Junior Poznań

Zapraszamy do hali Centrum i do głośnego dopingu naszego zespołu w meczu z bardzo mocnym rywalem z Wielkopolski.