fot. Ewa Michalik
Na słowo „derby” serca koszykarskich kibiców zawsze biją trochę mocniej. Nie inaczej jest podczas rywalizacji MKS Dąbrowa Górnicza z GTK Gliwice. Zawodnicy obu drużyn po raz kolejny zadbali o wysoki poziom emocji sportowych i walkę na parkiecie, a kibice odwdzięczyli się gorącym dopingiem. Szczególne powody do radości mieli nasi fani, którzy licznie przybyli na ten mecz wspierając naszych koszykarzy.
Już od pierwszych minut spotkania w gliwickiej Arenie słychać było głośny doping kibiców z Dąbrowy Górniczej, którzy gorąco zagrzewali naszych zawodników do walki. Od początku meczu widać było dużą determinację po obu stronach parkietu. Zawodnicy obu drużyn podeszli do rywalizacji z dużym zaangażowaniem, stawiając twarde warunki w obronie. W ofensywie pod koszem rywala dobrze spisywał się nasz środkowy – Ousmane Drame, a skutecznymi rzutami z dystansu, z gliwickimi obręczami przywitał się Trevon Bluiett (w I kwarcie trzykrotnie trafiał za 3 pkt.). Wysoką dyspozycję zaprezentował również Joe Chealey, który bardzo dobrze radził sobie z prowadzeniem gry MKS. Ozdobą I kwarty był jednak monster blok w wykonaniu Jarosława Mokrosa, który zatrzymał szarżującego Mateusza Szlachetkę. Gospodarze mieli trudności w skutecznym wykańczaniu swoich akcji (skuteczność rzutów z gry 29 %), szczególnie w bliższej odległości od kosza i po pierwszych 10 minutach na prowadzeniu znalazł się MKS – 23:16.
II kwarta rozpoczęła się podobnie do poprzedniej, a mianowicie obie ekipy prezentowały dużą agresywność w defensywie okupioną kilkoma faulami. Pressing GTK na całym boisku sprawiał spore trudności dąbrowianom w płynnym rozgrywaniu piłki. Jednakże trio Rajewicz – Piechowicz – Chealey dawało MKS-owi pewne opcje w wyprowadzeniu piłki z własnej połowy skutecznie dostarczając ją w strefę podkoszową rywala, który poprzez swoje faule, kierował atakujących graczy na linię rzutów wolnych (w I połowie nasi zawodnicy oddali 15 rzutów wolnych na 100 % skuteczności). Z czasem niesłabnące zaangażowanie gliwiczan zaczęło przynosić jednak oczekiwane rezultaty i po niespełna 7 minutach II kwarty ograniczyli oni straty do zaledwie 3 pkt. Po krótkiej wymianie ciosów, za sprawą świetnie dysponowanego Kameriego Murphy (w I połowie zdobył 13 pkt.) GTK wyszło na prowadzenie 37:36. Przed końcem II kwarty skuteczne dwa rzuty wolne wykonał jeszcze Chealey, jednak to gliwiczanie schodzili na przerwę na prowadzeniu – 39:38.
III kwartę celną trójką otworzył Ferguson i GTK powiększyło swoją przewagę. Zawodnicy MKS pomimo kolejnych prób zza linii 6,75 m nie mogli znaleźć drogi do kosza. Brak skuteczności w rzutach za 3 pkt. co raz bardziej zaczynał doskwierać, ograniczając opcje w ataku. GTK z kolei z minuty na minutę grali z większą swobodą, co przekładało się na kolejne punkty. Po stronie gości narastająca frustracja zdecydowanie nie sprzyjała poprawie obrazu gry. Po niespełna 7 minutach III kwarty GTK wypracował już nawet dwucyfrowe prowadzenie 59:45, w czym dużą rolę miał Jure Škifić. Podrażniony MKS przeprowadził run 7:0, który przerwał celną trójką Szlachetka, lecz w ostatniej akcji III kwarty równo z syreną celny rzut zza linii 6,75 m oddał Bluiett i MKS ograniczył straty do pięciu punktów – 57:62.
W IV kwarcie impuls do walki o odrobienie strat dał Jarosław Mokros, który w przeciągu dwóch minut tej części gry dwukrotnie trafił rzut 3 pkt. i tablica wyników wskazywała już na zaledwie jednopunktowe prowadzenie gospodarzy 64:63. Kolejne dwie skuteczne akcje Martina Krampelja wyprowadziły już MKS na prowadzenie 67:66! Uciekający wynik gliwiczanom spowodował, iż zaczęli grać co raz bardziej nerwowo podejmując złe decyzje i popełniając kolejne straty. Za przekroczenie limitu 5 fauli boisko musiał opuścić Ferguson, a dzięki akcjom Chealeya MKS szybko powiększył prowadzenie o kolejne 4 pkt – 71:66. Dobrą serię gości przerwał celną trójką Szlachetka ograniczając tym samym straty GTK. Ostatnie minuty meczu to prawdziwa wymiana ciosów i walka o każdą piłkę. Po przekroczeniu 5 fauli boisku musieli opuścić Szymon Ryżek oraz Jarosław Mokros. Na 25 sek. przed końcem spotkania Mateusz Szlachetka trafił kolejną trójkę w meczu i ponownie wyprowadził GTK na prowadzenie 77:76 i gdy wydawało się, że już nic nie może odebrać gospodarzom zwycięstwa, zza linii 6,75 m celny rzut oddał Bluiett i MKS zwyciężył 79:77!
Tauron GTK Gliwice – MKS Dąbrowa Górnicza 77:79 (16:23; 23:15; 23:19; 15:22)
MKS Dąbrowa Górnicza: Trevon Bluiett – 25 pkt., Joseph Chealey – 22 pkt., Ousmane Drame – 10 pkt., Martin Krampelj – 9 pkt., Jarosław Mokros – 9 pkt., Maciej Kucharek – 2 pkt., Wiktor Rajewicz – 2 pkt., Marcin Piechowicz – 0 pkt.
Tauron GTK Gliwice: Kamari Murphy – 17 pkt., Mateusz Szlachetka – 15 pkt., Jure Škifić – 15 pkt., Malachi Richardson – 11 pkt., Szymon Ryżek – 6 pkt., Terrance Ferguson – 6 pkt., Earl Jerrod Rowland – 4 pkt., Filip Put – 3 pkt., Aleksander Busz – 0 pkt., Patryk Wilk – 0 pkt.