Po dwóch meczach przed własną publicznością, MKS Dąbrowa Górnicza o kolejne zwycięstwo powalczy w Warszawie z miejscową Legią. Zespół trenera Tane Spaseva z bilansem 0-11 zajmuje ostatnie miejsce w lidze. Ale każda seria się kiedyś kończy, oby w stolicy nie skończyła się passa dąbrowian.
SZANSE
W Zgorzelcu podopieczni Jacka Winnickiego potwierdzili, że są w stanie zagrać na wyjeździe dobry mecz. Pomijając przestój z trzeciej kwarty, przez 30 minut MKS kontrolował rywala. Legia Warszawa w teorii jest zespołem słabszym, ale takie postrzeganie zawsze jest niebezpieczne. Niemniej drugi zespół ligi do stolicy jedzie w roli faworyta i jakikolwiek inny wynik niż zwycięstwo MKS-u, będzie sporą niespodzianką.
W starciu z Czarnymi Słupsk, MKS dopiero w czwartej kwarcie włączył obronę, co przełożyło się na rezultat. Trener Winnicki zapewne będzie domagał się od swoich graczy bardzo agresywnej gry po bronionej stronie parkiet od samego początku, by nie stwarzać legionistom żadnych szans na rozpędzenie. Kluczowe będzie narzucenie rytmu w pierwszych minutach. Pomocna może okazać się gra w obronie Pauliusa Dambrauskasa. Litwin w starciu z Czarnymi był mocnym punktem pierwszej linii defensywy.
ZAGROŻENIA
Przede wszystkim nowy trener Legii – Tane Spasev. To ceniony specjalista, który od przejęcia zespołu ze stolicy wdrożył kluczowe zmiany dla jej funkcjonowania. Nie ukrywał także, że ekipa potrzebuje całkowicie odmienić swój skład, jeśli naprawdę chce się włączyć do walki o utrzymanie w Polskiej Lidze Koszykówki. Fakt, że warszawianie nie wygrali jeszcze meczu, także podziała motywująco.
Najgroźniejsi w składzie Legii są środkowy Hunter Mickelson i rozgrywający Naadir Tharpe. Nie notują oszałamiających statystyk, ale ich produktywność w dużej mierze przekłada się na grę zespołu. Tharpe trafia bardzo dobre 42% za trzy, więc obrona MKS-u musi być szczególnie wyczulona na jego próby z dystansu. Kibice MKS-u Dąbrowa Górnicza niedzielne spotkanie mogą oglądać za pośrednictwem Emocje.TV.