Ligowe rozgrywki zrobiły sobie przerwę, ale MKS Dąbrowa Górnicza już jutro wraca do rywalizacji. Zespół Drażena Anzulovicia w ramach Pucharu Polski zmierzy się z Anwilem Włocławek. W rywalizacji z sezonu regularnego jest remis, więc obie drużyny przystępują do walki z równymi szansami.
SZANSE
Do rywalizacja w Pucharze Polski MKS Dąbrowa Górnicza przystąpi po zwycięstwie nad AZS-em Koszalin i PGE Turowem Zgorzelec. W zespole z Zagłebia panuje bardzo dobra i przede wszystkim zdrowa atmosfera. Pokonanie tak silnej drużyny, jak Anwil Włocławek wymaga zarówno odpowiedniego przygotowania, jak i okoliczności. Tym razem drużyny zmierzą się na neutralnym gruncie. Spotkanie zapowiada się na jedno z najciekawszych pierwszej rundy Pucharu Polski.
Liderom MKS-u dopisuje zdrowie i to duża przewaga w kontekście zaciętej rywalizacji. Kerron Johnson, Piotr Pamuła i Jakub Parzeński mają za sobą dobre spotkania z Koszalinem i Zgorzelcem. Pamuła trafił 8 ze swoich ostatnich 11 prób z dystansu. Z kolei Kerron znakomicie czuł się na koźle, rozjeżdżając defensywę Turowa. Skończył z 20 oczkami i 5 asystami. Pod znakiem zapytania stoi występ Jeremiah Wilsona, który leczy kontuzjowaną stopę.
Dąbrowianie są trzecią najlepiej rzucającą za trzy drużyną w lidze. Na skuteczności 38,5% jesteśmy gorsi tylko od PGE Turowa Zgorzelec i Stelmetu BC Zielona Góra. Trafienia z dystansu będą kluczowe przeciwko niezwykle mocnej i dobrze zorganizowanej obronie Anwilu. Johnson, Pamuła, Wołoszyn i Kovalenko – cała czwórka ma statystyki na poziomie 40% lub więcej w rzutach zza łuku. We Włocławku MKS-owi wpadło tylko 7 z 23 prób, więc w tym elemencie wiele do nadrobienia.
ZAGROŻENIA
Drużyna z Włocławka po czterech zwycięstwach z rzędu, w ostatnim starciu przegrała z Krosnem na wyjeździe. Po bardzo dobrej pierwszej połowie, podopieczni Igora Milicicia nie byli w stanie odpowiedzieć na intensywność, z jaką zagrali gospodarze w trakcie kolejnych 20 minut. To sprawia, że do Warszawy przyjadą podrażnieni, z chęcią jak najszybszego starcia złych wspomnień i odkuciem się poprzez wspinaczkę po pucharowej drabince.
W meczu z Krosnem z bardzo dobrej strony zaprezentował się rozgrywający włocławian – James Washington. Skończył mecz z dorobkiem 15 punktów, 3 zbiórek i 4 asyst. Trafił 4 ze swoich 7 prób za trzy. Stanowi bardzo duże zagrożenie dla różnych form defensywy – zarówno gdy ma piłkę w ręce, jak i w momentach, gdy kreuje bez niej. Ograniczenie jego ruchów będzie ważnym zadaniem dla defensywy dąbrowian.
Nie możemy rzecz jasna zapominać o Josipie Sobinie. To środkowy Anwilu w ostatnim meczu z MKS-em skrzywdził defensywę rywala najbardziej. Wówczas Drażen Anzulović nie miał na niego żadnej odpowiedzi. Sobin zanotował aż 28 punktów. Jak trener przygotuje swój zespół tym razem? Trzecie spotkanie drużyny z Zagłębia z ekipą Anwilu w piątek 17 lutego o godzinie 20:30. Transmisja za pośrednictwem Ipla TV.