Przemysław Szymański to postać, która kibicom MKS-u Dąbrowa Górnicza kojarzy się z walką, determinacją, zaangażowaniem i ogromną pasją do koszykówki. Podobnie jak Marcin Piechowicz, popularny Primo w kolejnym sezonie zdecydował się na nowy rozdział swojej kariery, tym razem w Starogardzie Gdańskim. Żegnamy go z ciężkim sercem, ale życzymy powodzenia!
Przemek był częścią MKS-u w jego historycznych momentach. Nazwisko skrzydłowego stało się nierozerwalnie związane z dąbrowską koszykówką. Uwielbiany przez kibiców i doceniany przez każdego kolegę z jakim przyszło mu grać. To bez wątpienia jeden z największych walczaków na parkietach Polskiej Ligi Koszykówki. Każdy trener chciałby mieć w swojej rotacji gracza pokroju Prima. Zawsze skupiony na pracy i zapewnianiu drużynie wsparcia po obu stronach boiska.
Dołączył do drużyny z Zagłębia na sezon 2013/2014, gdy ta grała jeszcze w I lidze. Wkroczył z MKS-em w przygodę z koszykówką ekstraklasową i przedstawił się PLK jako koszykarz z wielkim sercem. Zainteresowanie ze strony innych klubów było wyraźnym sygnałem jego rosnącej pozycji. W minionym sezonie Szymański wychodził na parkiet 34 razy notując na swoje konto średnio 5,1 punktu, 2,6 zbiórki trafiając 41,1% z gry. Jednak statystyką, która lepiej oddaje wartość Prima jest fakt, że miał 10 najwyższy wynik w kategorii +/- spośród wszystkich zawodników ligi. Pozwala ona zmierzyć wpływ danego zawodnika na grę zespołu. Pokazuje, z którym graczem na parkiecie drużyna najlepiej funkcjonuje po obu stronach.
Kolejny sezon Polskiej Ligi Koszykówki Przemek nie tylko rozpocznie w nowej koszulce, ale także w innym stanie cywilnym. Wkrótce bowiem Przemek powie sakramentalne „TAK” swojej wieloletniej partnerce – nota bene koszykarce – Paulinie Antczak. Z tych powodów właśnie – życzymy mu powodzenia na nowych drogach życia. W Dąbrowie Górniczej Primo zawsze będzie mile widziany.