Już w najbliższy czwartek nasza drużyna zmierzy się w meczu wyjazdowym z Anwilem Włocławek. Hala Mistrzów ma opinię jednego z najgorętszych miejsc na koszykarskiej mapie Polski, więc emocje w tym meczu są gwarantowane.

Kibice Anwilu oczekują od swojej drużyny, iż w każdym kolejnym sezonie będzie walczyła o Mistrzostwo Polski. Całe miasto żyje koszykówką, a fani licznie pojawiają się na meczach prowadząc żywiołowy doping przez pełne 40 min. Kibice w zamian za swoje wsparcie i zaangażowanie oczekują od swoich zawodników wzajemności, tym samym wywierając swoistą presję. Obecny sezon miał pokazać dominację Anwilu w rodzimej lidze, lecz przedsezonowe założenia nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości. Popularne rottweilery co prawda w dalszym ciągu walczą o awans do fazy play-off, to jednak bilans 11 zwycięstw i 12 porażek nikogo we Włocławku nie satysfakcjonuje. Choć trener Przemysław Frasunkiewicz twierdzi, iż „presja to przywilej” to jednak pytanie brzmi, czy każdy z jego graczy będzie potrafił ją unieść?

W obecnym sezonie Anwil rywalizuje również na arenie międzynarodowej FIBA Europe Cup, gdzie spisuje się wręcz wyśmienicie i po zwycięskim dwumeczu z tureckim Gaziantep w półfinale zmierzą się z Karhu Basket. Co ciekawe, z finami mierzyli się już dwukrotnie w fazie grupowej i obie ekipy zaliczyły po jednym zwycięstwie, wygrywając swoje mecze wyjazdowe. Pierwsze spotkanie półfinałowe zostanie rozegrane we włocławskiej Hali Mistrzów 29 marca 2023 r.

Tegoroczny Anwil Włocławek to projekt przygotowany przez trenera Przemysława Frasunkiewicza, który miał okazję skompletować roster zgodnie z własnymi przekonaniami. Co prawda bez wątpienia proces budowy składu został zaburzony poprzez kontuzję jednego z kluczowych graczy w osobie Estończyka Janari Jõesaara, który po rozegraniu zaledwie 3 meczów doznał kontuzji kolana (zerwane więzadło rzepki), która wykluczyła go z gry na ok. 12 m-cy. Kolejnym czynnikiem decydującym o nie do końca satysfakcjonującej postawie Anwilu, stała się również bardzo słaba dyspozycja zakontraktowanego przed sezonem Josha Bostica, który był szykowany na jednego z liderów zespołu. Ostatecznie w styczniu br. pożegnano Amerykanina za porozumieniem stron. W trakcie sezonu do drużyny dokooptowano z kolei  Lee Moore’a, Malika Williamsa oraz Victora Sandersa. Pierwszy do zespołu dołączył Moore, który sezon rozpoczynał w barwach Sokoła Łańcut, lecz postanowił przenieść swoje talenty do Włocławka. Lee dał pozytywny impuls dla drużyny i można powiedzieć, że z miejsca stał się kluczowym ogniwem, w dużej mierze decydując o obliczu zespołu. Moore dostaje przyzwolenie na oddawania bardzo dużej liczby rzutów z czego skwapliwe korzysta notując średnio ok. 12 prób na mecz. Jego skuteczność oscyluje wokół 45 % co przekłada się na średnią 15 pkt. Moore potrafi również dzielić się piłką i rozdaje 6,5 asysty na mecz. Chociaż Amerykanin jest postrzegany jako wiodąca postać, to prawdziwym „generałem” parkietu jest Kamil Łączyński. 33 letni rozgrywający jest dla Anwilu kluczowym zawodnikiem, prawdziwym mentalnym liderem i przedłużeniem myśli taktycznej trenera Frasunkiewicz na boisku. Łączyński potrafi również świetnie „uruchomić” swoich kolegów, ze szczególnym uwzględnieniem graczy wysokich – Josip Sobin oraz Malik Williams. W ofensywie włocławian ważną rolę odgrywa także Luke Petrasek. Amerykański skrzydłowy (choć kto wie, czy za niedługo będzie mógł pochwalić się polskim paszportem) odznacza się bardzo wysoką skutecznością, jego eFG% (skuteczność rzutów uwzględniająca wagę rzutów za 2 i 3 pkt) wynosi imponujące 63,4 %, a ORtg to 124,2 (liczba punktów zdobyta na 100 posiadań).

Nasz dotychczasowy bilans spotkań z Anwilem Włocławek wskazuje na remis po 8 zwycięstw. Co ważne koszykarze z Dąbrowy Górniczej już trzykrotnie potrafili wygrywać w Hali Mistrzów i miejmy nadzieję, że po raz kolejny będą potrafili sprawić niespodziankę i pokonać faworyzowanego rywala.

Mecz pomiędzy Anwilem a MKS będzie można zobaczyć 23.03.23 r. o godz. 20:30 na platformie streamingowej emocje.tv.

Przed meczem o komentarz poprosiliśmy naszego trenera Jacka Winnickiego:

Spodziewamy się bardzo trudnego meczu. Włocławek to bardzo gorący teren, kibice, hala. To wszystko spowoduje, że będzie dobra atmosfera, taka koszykarska. Będziemy musieli się zaprezentować z jak najlepszej strony. Wiadomo mamy teraz wiele spotkań na wyjeździe, za nami bardzo dla nas trudny mecz w Warszawie, wcześniej turniej w Wiedniu (Zwycięski Final Four Alpe Adria Cup przyp. red.), czyli cały czas jesteśmy w drodze. Niemniej jednak postaramy się przygotować i zagrać jak najlepiej potrafimy.