Thomas Massamba nie potrzebował wiele czasu, by zaaklimatyzować się w Dąbrowie. Doświadczony gracz bardzo szybko znalazł wspólny język ze swoimi nowymi kolegami. Pomógł z pewnością fakt, że jego siostrę oraz Pauliusa Dambrauskasa łączą bardzo bliskie relacje. Zaprosiliśmy Thomasa do krótkiej rozmowy.

Zostajesz z nami, więc powiedz jakie było Twoje pierwsze wrażenie po treningach z zespołem?

Muszę przede wszystkim powiedzieć, że trener Winnicki jest zupełnie innym szkoleniowcem w porównaniu do wszystkich, z jakimi pracowałem. W pozytywnym tych słów znaczeniu. Lubię ten zespół, bo nie ma w nim egoistów. Wszyscy dzielą się piłką i grają razem. Dlatego właśnie wygraliśmy tyle spotkań w okresie przedsezonowym. Chciałem dołączyć do takiej drużyny, chciałem pomóc zorganizować grę. To wyjątkowa ekipa, nie ma tu wielu graczy, którzy myślą tylko i wyłącznie o grze jeden na jednego. Wszyscy zdają sobie sprawę, że bycie częścią zgranego zespołu to duża szansa dla Twojej kariery. Trener dba o to, by wszyscy czuli się dobrze.

Co możesz zapewnić tej drużynie pod kątem Twojego stylu gry?

Przede wszystkim doświadczenie na parkiecie. Dużo rozmawiam z trenerem. Muszę być przedłużeniem jego myśli już na parkiecie, swego rodzaju generałem. Chciałbym, by koledzy podążali za moim przykładem. To ja muszę ich poprowadzić i mieć pewność, że wszyscy robią to, co do nich należy i że wszyscy są ze swojej roli zadowoleni. Z natury jestem rozgrywającym i dlatego trener mnie tutaj ściągnął – bym każdego obsługiwał. Będą mecze, w których zacznę rzucać, ale pewnie też będą takie, w których nie będę musiał tego robić. W Lublinie miałem spotkanie, w którym oddałem jeden rzut, a rozdałem około 10 asyst. Wszystko sprowadza się do zwycięstw – po nich cały zespół jest zadowolony.

Miałeś jakieś oczekiwania przed przyjazdem do Polski?

Wiele słyszałem na temat polskiej ligi. Jest bardzo szanowana, bo wielu graczy przychodzi tutaj i wybijają się wyżej. Kilka razy grałem przeciwko reprezentacji Polski i macie wielu zawodników, którzy grają na naprawdę wysokim poziomie. PLK to bardzo twarda liga. Będę potrzebował trochę czasu, m.in. by dostosować się do pracy sędziów, ale tak czy inaczej – każdy zespół zasługuje na szacunek. W poprzednim sezonie były naprawdę małe różnice pomiędzy drużynami, które walczyły o jak najlepsze miejsce w play-offach.

Rozmawiałeś z Dambrą przed przyjazdem do Dąbrowy? Macie wyjątkową i rzadko spotykaną relację…

Tak, rozmawialiśmy parę razy. Częściej rozmawiałem z nim przez moją siostrę. Prawdę mówiąc, jeszcze nigdy w swojej 15-letniej karierze nie spotkałem się z taką sytuacją. Gram z przyszłym szwagrem. Ale tak, rozmawiałem z nim i mówił wiele pozytywnych rzeczy o mieście, o trenerze, o zespole. To mi bardzo pomogło w podjęciu decyzji o przyjeździe tutaj. Nie będę już młodszy, więc potrzebowałem bezpiecznego miejsca. Myślę, że Dąbrowa spełnia te warunki i mogę tutaj wrócić do formy sprzed kontuzji.

Rozmawiał Michał Kajzerek