Czy to ten moment, w którym MKS Dąbrowa Górnicza przełamie serię porażek? Łatwo nie będzie. „Gorąca” hala w Stargardzie nigdy nie była łatwym terenem do zdobycia. W sobotę spotkamy się ze starymi znajomymi.
Jeszcze w poprzednim sezonie Jacek Winnicki i Adris De Leon prowadzili do zwycięstw MKS. W kadrze PGE Spójni jest również doskonale nam znany Piotr Pamuła. Szacunek jest duży, ale w sobotę każdy walczy o swoje. – Ten mecz ma wiele podtekstów. Mam nadzieje, ze pokażemy dobry basket i wrócimy na zwycięską ścieżkę – mówi Jakub Kobel.
– W Stargardzie gra się ciężko. Kibiców jest sporo, a sala bardzo specyficzna – dodaje i wskazuje na to, co trzeba zrobić, żeby wygrać. – Musimy skupić się na ich strzelcach, a zarazem wyłączyć z gry dominującego pod koszem Darnella Jacksona.
De Leon i Jackson to solidni gracze, ale… Bez dwóch zdań zawodnikiem, na którego trzeba zwrócić największa uwagę jest Raymond Cowels III. Amerykański rzucający potrafi rozstrzygać mecze niemal w pojedynkę – notuję 17,9 punktu na mecz i trafia ponad trzy „trójki” na mecz przy skuteczności na poziomie 42 procent.
MKS przegrał sześć ostatnich meczów – ostatni raz z wygranej cieszył się 9 listopada w Bydgoszczy. Seria porażek ma duży wpływ na morale, które jednak nieco podnosi fakt, że w Stargardzie swój debiut zaliczy Justin Watts.
– Dojście Justina na pewno wniesie sporo do naszej gry. Byliśmy w złej formie, wyniki to uwidaczniają. Jednakże nikt z nas się nie poddaje. Ciężko pracujemy i z treningu na trening jest lepiej. Mam nadzieje, ze pokażemy to w nadchodzących meczach! – zapewni Kobel. – Justin jest doświadczonym zawodnikiem, potrafi zagrać na wielu pozycjach. Na pewno pomoże nam przełamać złą passę.
Czy debiut Wattsa zbiegnie się w czasie z przełamaniem złej serii? Wygrana potrzebna bez dwóch zdań, jak woda na pustyni.
PGE Spójnia Stargard – MKS Dąbrowa Górnicza
28 grudnia 2019, Hala OSiR w Starogardzie, godz. 16:00