Pierwszy mecz pomiędzy MKS II a Iskrą Częstochowa obfitował w wiele koszykarskich emocji, a o końcowym rezultacie zadecydować musiała dogrywka, w której lepsi okazali się częstochowianie (79:70). Tym razem niestety mecz był już bardziej jednostronnym widowiskiem.
Mecz otworzył celną trójką kapitan Iskry – Adrian Płaczek, który bardzo szybko zdobył również kolejne 2 pkt. Nasi koszykarze skutecznie odpowiedzieli i po celnym rzucie z wyskoku Dawida Boryki objęli prowadzenie 6:5, które utrzymali zaledwie przez 23 sek. i był to niestety jedyny taki przypadek w całym meczu. Rywale szybko objęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku i już w I kwarcie pokazali swoją wyższość zdobywając 32 pkt., przy jednoczesnym ograniczeniu poczynań gości na poziomie 22 pkt. Druga odsłona meczu zaczęła się od runu 8:0 częstochowian, dla których wszystkie powyższe punkty zdobył Dawid Raszewski. Nasi zawodnicy potrzebowali trochę czasu, aby otrząsnąć się i powrócić do zdobywania punktów. Za sprawą świetnie dysponowanego kapitana Dawida Boryki, który bezpardonowo atakował kosz rywala, wymuszając kolejne faule (w całym meczu wymusił 10 fauli, które zamienił na 11 pkt. z rzutów wolnych), próbowali odgryźć się rywalom, lecz przede wszystkim z uwagi na nieskuteczność, nie było to możliwe. Gospodarze konsekwentnie powiększali swoją przewagę i na przerwę schodzili już z wynikiem 54:39.
Po zmianie stron obraz gry niestety nie uległ diametralnej zmianie. Podopieczni trenera Ruslana Skrypnyka konsekwentnie punktowali, dominując jednocześnie na atakowanej tablicy, co dawało im bonus w postaci punktów drugiej szansy (w całym meczu 19 pkt.). Świetnie dysponowani Szostak, Formichov i Kotlewski skutecznie wykańczali swoje akcje, a na ich boiskowe poczynania nasi zawodnicy nie potrafili znaleźć recepty. W ofensywie również występowały trudności w przygotowaniu akcji, które kończyły by się powodzeniem, wobec czego przewaga gospodarzy konsekwentnie rosła. W ostatniej odsłonie meczu, chyba najbardziej wyrównanej, zawodnicy Iskry zwolnili tempo rozgrywania akcji, lecz oczywiście kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i nawet na moment nie dali gościom fałszywej nadziei, iż losy tego meczu mogą się jeszcze odwrócić. Na wyróżnienie w szeregach częstochowian zasłużył bez wątpienia zasłużył Wojciech Kotlewski, który zdobył 20 pkt., 13 zbiórek i do tego rozdał 7 asyst. Między innymi dzięki jego znakomitej postawie, AK Iskra Częstochowa ostatecznie zwyciężyła MKS II 97:73.
Ważnym elementem gry, który zadecydował o końcowym rezultacie była z pewnością dominacja gospodarzy na atakowanej tablicy – 22 zbiórki w ataku potrafili zamienić na 19 pkt. drugiej szansy, lecz najważniejszą kwestią pozostaje kompletna nieskuteczność naszych graczy w rzutach zza linii 6,75 m. Na przestrzeni całego spotkania zdołali oni trafić zaledwie 1 z 22 oddanych rzutów. Nie wykorzystane posiadania spowodowały, iż nawiązanie równorzędnej walki z rywalem stało się niemożliwe.
AK Iskra Częstochowa – MKS II Dąbrowa Górnicza 97:73 (32:22; 22:17; 23:18; 20:16)
MKS II Dąbrowa Górnicza: Dawid Boryka – 24 pkt., Robert Misiak – 14 pkt., Kacper Dziedzic – 13 pkt., Kacper Margiciok – 8 pkt., Kamil Wójciak – 4 pkt., Brajan Płatek – 4 pkt., Karol Tokarz – 4 pkt., Kacper Indyk – 2 pkt., Maksymilian Buszka – 0 pkt., Stanislaw Pelz – 0 pkt., Jakub Wojdała – 0 pkt., Adam Kępski – 0 pkt.
AK Iskra Częstochowa: Wojciech Kotlewski – 20 pkt., Yaroslav Fomichov – 17 pkt., Wojciech Szostak – 17 pkt., Adrian Płaczek – 16 pkt., Dawid Raszewski – 14 pkt., Michał Czekaj – 11 pkt., Michał Cieślak – 2 pkt., Wojciech Michalak – 0 pkt., Patryk Muskała – 0 pkt., Dariusz Dędek – 0 pkt.