To nie będzie łatwy mecz. Enea Astoria Bydgoszcz, zwłaszcza we własnej hali, prezentuje się bardzo dobrze. Nie ma znaczenia, że jest to beniaminek Energa Basket Ligi. W mieście nad Brdą zbudowano solidny zespół z doświadczonymi zawodnikami i Arturem Gronkiem na ławce trenerskiej.

Enea Astoria do tej pory wygrała co prawda 2 z 6 meczów, ale przegrywała niemal z samym „czubem” EBL. Co więcej były to porażki po walce, bo w Bydgoszczy męczyły się takie firmy, jak Anwil Włocławek (wygrał 106:103) czy Stelmet Enea BC Zielona Góra (triumf 110:99).

Podopieczni Gronka grają szybki i agresywny basket. Doskonale odnajduje się w tym m.in. nasz były zawodnik Mateusz Zębski, który notuje średnio 11 punktów i 8 zbiórek. Co dalej? Z meczu na mecz rozkręca się Kris Clyburn, pod koszem bardzo solidnie prezentuje się Adam Kemp, a na obwodzie zawsze „odpalić” może Michał Nowakowski.

W starciu z MKS-em bydgoszczanie na pewno nie będą mogli liczyć na swojego kapitana, Michała Chylińskiego. Doświadczony rzucający miał wrócić do gry, ale przedłużyła się jego rehabilitacja po urazie, jakiego doznał podczas jednego z treningów cztery tygodnie temu.

A co u nas? Na pewno ciesz powrót do treningów Marka Piechowicza, który był poza grą ponad miesiąc. Pozostaje z kolei problem pod koszem, gdzie kontuzjowany jest Evariste Shonganya. – Zbiórka to nasz największy problem. W ostatnich dwóch meczach rywale nas zniszczyli w tym elemencie – przyznaje Michał Dukowicz.

Inny problem, to defensywa. – W chwili obecnej bronimy chyba najgorzej w lidze, a jeżeli nie będziemy bronić, to nie będziemy wygrywać – dodaje nasz szkoleniowiec. Czy w bydgoskiej hali Łuczniczka uda się te elementy poprawić i pokonać rywala, który w ataku czuje się bardzo dobrze?

Enea Astoria Bydgoszcz – MKS Dąbrowa Górnicza
9 listopad 2019, hala: Łuczniczka, godz. 19:30