Od początku było wiadomo, że HydroTruck będzie rzucał z dystansu. I w niedzielę radomianie robili to, co potrafią najlepiej – wykorzystali 17 z 30 prób zza łuku i pewnie pokonali MKS 96:76. Michał Dukowicz w Radomiu nie mógł skorzystać dodatkowo z trzech zawodników.

Pomimo problemów kadrowych MKS rozpoczął nieźle. Do pierwszej piątki „wskoczył” Iwan Wasyl, który został oddelegowany do pilnowania lidera HydroTrucku, Obiego Trottera. Dąbrowianie w połowie pierwszej kwarty prowadzili 15:8, ale potem do głosu doszedł drugi z „motorów napędowych” radomskiej ekipy, czyli Rod Camphor.

Amerykański rzucający zaczął swój koncert, trafił szybko cztery rzuty zza łuku i gospodarze w momencie odrobili straty i poszli za ciosem. Przed przerwą gracze HydroTrucku wykorzystali osiem prób z dystansu, a Camphor miał już 17 „oczek”. MKS miał dla odmiany 1/12 zza łuku i m.in. dlatego przegrywał 35:45.

Po zmianie stron podopieczni Roberta Witki nie przestali trafiać. Co prawda po naszej stronie dwoił się i troił Robert Johnson, ale gdy tylko udało się chociaż trochę zbliżyć, radomianie od razu „trójkami” odskakiwali na bezpieczną odległość. Za błędy w defensywie karcili nas Filip Zegzuła czy Carl Lindbom. Ten drugi w ostatniej kwarcie trafił cztery razy zza linii 6,75 i marzenia o piątej wygranej w sezonie musimy odłożyć na później.

Johnson zakończył pojedynek w Radomiu z rekordową zdobyczą 34 punktów. Niestety przy braku m.in. Dominica Artisa nie miał solidnego wsparcia. Bryce Douvier wykorzystał tylko 2 z 12 rzutów z gry, a Filip Put kolekcjonowanie punktów zaczął dopiero w czwartej kwarcie.

HydroTruck Radom – MKS Dąbrowa Górnicza 96:76 (20:17, 25:18, 16:15, 35:26)

HydroTruck: Carl Lindbom 24, Rod Camphor 22, Filip Zegzuła 10, Adrian Bogucki 8, Obie Trotter 8 (10 as), Marcin Piechowicz 7, Wojciech Wątroba 6, Aleksander Lewandowski 5, Daniel Wall 3, Artur Mielczarek 3, Jakub Zalewski 0, Patryk Stankowski 0.

MKS: Robert Johnson 34, Jakub Kobel 9, Filip Put 8, Michael Fraser 7 (12 zb), Bryce Douvier 7, Iwan Wasyl 6, Marek Piechowicz 5, Darrell Harris 0, Konrad Dawdo 0.