PGE Spójnia Stargard prowadziła przez praktycznie cały mecz i pomimo wyrównanej końcówki zdołała wygrać na własnym parkiecie 75:71. Dąbrowskiej drużynie zabrakło przede wszystkim skuteczności – trafili oni zaledwie 32.4% rzutów z gry.
W mecz lepiej weszli dąbrowianie. Pierwsze punkty zdobył Nic Moore, a chwilę później Adam Brenk przechwycił piłkę i również dołożył dwa oczka. Bardzo dobre 30 sekund mogło dawać nadzieję na dobry mecz MKS-u, jednak chwilę później nastąpił przestój w ataku i goście przez kolejne 6 minut nie potrafili zdobyć punktów. Wykorzystała to Spójnia, która zanotowała serię 11:0 i tym samym wyszła na prowadzenie. Ofensywne poczynania dąbrowian zdołał rozruszać Mike Lewis, który zanotował w I kwarcie 6 punktów, jednak w pojedynkę nie był w stanie odrobić niewielkiej straty do gospodarzy.
W drugiej kwarcie MKS wciąż miał problemy w ataku. Brakowało przede wszystkim rzutów trzypunktowych. Pierwsze trafienie z dystansu dąbrowianie zanotowali dopiero po 14 minutach gry! Były to jednocześnie jedyne punkty w meczu Alana Czujkowskiego. Bardzo długo na swoje pierwsze punkty w meczu czekał również D.J. Fenner. Amerykanin odblokował się dopiero 3 minuty przed końcem pierwszej połowy, a mimo to zdołał zdobyć w niej 7 punktów oraz skończyć kwartę efektownym wsadem. Ponownie jednak obok pojedynczych indywidualnych zrywów, pojawiały się błędy, szczególnie w kontratakach, które skutecznie przeszkadzały MKS-owi w kontrolowaniu wydarzeń na parkiecie.
Drugą połowę, identycznie jak pierwszą, celnym rzutem rozpoczął Nic Moore i wyprowadził MKS na jednopunktowe prowadzenie. Spotkanie przez kilka minut było wyrównane, a wynik oscylował wokół remisu, po czym goście zanotowali kolejny przestój. Tym razem nie zdołali zdobyć punktów przez niecałe 4 minuty, w tym samym czasie tracąc 11. Nie do zatrzymania był Jacobi Boykins, który zdobył w III kwarcie 13 punktów i trafił 3 rzuty z dystansu. Dąbrowianie w odpowiedzi próbowali wymuszać faule. Rzuty osobiste były wykonywane z bardzo dobrą skutecznością, jednak wciąż było to za mało i gospodarze skończyli kwartę z siedmiopunktową przewagą.
W trakcie ostatniej ćwiartki wynik mocno falował. Najpierw serią 7:0 goście zniwelowali stratę, na co odpowiedział Tomasz Śnieg, który zdobył 5 punktów z rzędu. W ostatnich minutach odpowiedzialność za zdobycze punktowe wzięli na swoje barki Amerykanie i po celnym trafieniu z dystansu Nica Moore’a na minutę przed końcem meczu był remis. W ostatnich minutach punkty zdobywali jednak tylko gospodarze. Co prawda najpierw Jonas Zohore nie wykorzystał dwóch rzutów wolnych po faulu niesportowym, ale po chwili dwa punkty zdobył Justin Gray, a wynik meczu przypieczętował Kacper Młynarski. MKS miał okazje na punkty, jednak D.J. Fenner został zablokowany przez dobrze grającego w defensywie Justina Gray’a.
PGE Spójnia Stargard- MKS Dąbrowa Górnicza 75:71 (18:14, 18:21, 23:17, 16:19)
PGE Spójnia Stargard: Jacobi Boykins 17 (10 zb), Kacper Młynarski 14, Jonas Zohore 14, Justin Gray 9, Erick Neal 8, Tomasz Śnieg 5, Piotr Niedźwiedzki 4, Jake O’Brien 2, Daniel Szymkiewicz 2, Szymon Szmit 0
MKS Dąbrowa Górnicza: Mike Lewis II 19, Nic Moore 13, D.J. Fenner 13, Josip Sobin 11, Adam Brenk 4, Milivoje Mijović 4, Filip Małgorzaciak 4, Alan Czujkowski 3, Michał Nowakowski 0