W mocno okrojonym składzie MKS Dąbrowa Górnicza przystępował do pojedynku z Eneą Zastal BC Zielona Góra. Mimo to podopieczni Jacka Winnickiego popisali się wielką walecznością i zdołali pokonać wicemistrza Polski 83:78.

Od samego początku spotkanie było niezwykle wyrównane. Co prawda zielonogórzanie w I kwarcie prowadzili przez 9:23 minut, jednak ich przewaga ani razu nie wyniosła więcej niż 4 oczka. Goście nie potrafili wykorzystać bardzo dobrej skuteczności z gry, która wynosiła 61,5% (8/13), ponieważ aż dziesięciokrotnie wysyłali dąbrowskich koszykarzy na linię rzutów wolnych. MKS zamienił to na 8 oczek, czym mocno podreperował nie najlepszy wynik punktowy z gry (4/12).
Druga kwarta padła łupem MKS-u i była też kwartą z największą różnicą punktową. Gospodarze wygrali w niej 20:14, co pozwoliło im wyjść na prowadzenie. Podopieczni Olivera Vidina borykali się z problemami z umieszczeniem piłki w koszu, szczególnie z linii rzutów wolnych. W samej drugiej kwarcie wykorzystali tylko 3 z 9 prób. Z drugiej strony jednak dąbrowianie również nie zachwycali skutecznością. Do przerwy trafili tylko 11 z 28 rzutów z gry (39,3%), a szczególne problemy miał Devyn Marble (0/6 z gry i 2/4 za 1). Swoje zadanie wykonywali bardzo dobrze podkoszowi zawodnicy. Josip Sobin oraz Milivoje Mijović zdobyli po 7 oczek, a po przeciwnej stronie Dragan Apić miał na swoim koncie do przerwy 10 punktów i 6 zbiórek.

W drugiej połowie obraz gry mocno się nie zmieniał. Goście próbowali odrabiać straty, jednak coraz lepiej funkcjonująca ofensywa MKS-u znacznie utrudniała ten cel. 10 punktów zdobył Mike Lewis II, z którym najwięcej problemów miała defensywa zielonogórzan. Zastalowi nie pomogło również wejście na parkiet Nemanji Nenadicia, który w pierwszej połowie nie zagrał ani minuty. Co prawda na półmetku III kwarty przewaga została zniwelowana, a na tablicy wyników widniał remis, ale następnie nastąpiła seria 8:0 i to ponownie gospodarze prowadzili na koniec kwarty.
Drużyna Olivera Vidina nie zamierzała się jednak poddawać. W ostatniej części spotkania ponownie powoli odrabiała stratę. Mocno okrojony skład MKS-u (9 koszykarzy zgłoszonych do meczu, jednak Jakub Motylewski nie zagrał ani jednej minuty) dodatkowo zawęził się przez przekroczenie limitu przewinień. Najpierw 5 faul popełnił Filip Małgorzaciak, a następnie za drugi faul techniczny boisko musiał opuścić Milivoje Mijović. Było to szczególne bolesne również dlatego, że Serb rozgrywał bardzo dobre zawody. W IV kwarcie zdobył w niecałe 5 minut 6 punktów (3/4 z gry) i zebrał dwie piłki w ataku. Na 4 minuty przed końcem goście prowadzili 3 punktami, ale również oni mieli swoje problemy. Podobny los, jak wcześniej wymienionych koszykarzy, spotkał Dragana Apicia, który również popełnił piąte przewinienie. Zdaniem trenera Olivera Vidina był to kluczowy moment tego spotkania. Od tej sytuacji goście przegrali ostatnie 3:30 minut 19:11. Istotna była seria 7:0, w trakcie której 6 punktów zdobył Caio Pacheco. Dla Brazylijczyka były to pierwsze punkty w spotkanie, ale celny rzut z dystansu na 44 sekundy przed końcem wyprowadził MKS na siedmiopunkotwe prowadzenie.

MKS Dąbrowa Górnicza – Enea Zastal BC Zielona Góra 83:78 (16:18, 20:14, 22:20, 25:26)

MKS Dąbrowa Górnicza: Mike Lewis II 21, Milivoje Mijović 17, Devyn Marble 9, Filip Małgorzaciak 9, Marcin Piechowicz 8, Josip Sobin 7, Caio Pacheco 6, Adam Brenk 6

Enea Zastal BC Zielona Góra: Dragan Apić 21 (10 zb), Jarosław Zyskowski 17, Nemanja Nenadić 12, Andy Mazurczak 6, Paul Jackson 6, Devoe Joseph 5, David Brembly 3, Krzysztof Sulima 3, Przemysław Żołnierewicz 3, Tony Meier 2