Przed rozpoczęciem spotkania koszykarze obu ekip oraz wszyscy kibice zgromadzeni w Hali Centrum minutą ciszy uczcili Dzień Pamięci o Poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych Poza Granicami Państwa. Wyrazy głębokie szacunku złożono także dla tragicznie zmarłego kibica Zastalu Zielona Góra i filantropa o wielkim sercu – Tomasza Wiktorskiego.
Pierwsze takty spotkania to wzajemne rozpoznanie z obu stron, szukanie swoich przewag i słabości rywala. Zgodnie z przewidywania podkoszowe boje toczyli środkowi Ousmane Drame oraz Joey Brunk. Co prawda Brunk w pierwsze 5 minut zdobył 4 pkt., lecz nasz zawodnik był bardziej wszechstronny i w tym samym czasie odnotował 4 zbiórki, 2 asysty i 1 przechwyt. Świetny początek meczu miał również Jarosław Mokros, który skutecznie atakował kosz rywala, zarówno poprzez penetrację jak i rzut z dystansu – w I kwarcie zdobył 10 pkt! Z dużą ochotą do gry, wchodząc z ławki, pokazał się Martin Krampelj, który „wziął na plakat” młodego Janczaka efektownie wsadzając piłkę do kosza nad jego głową. Ofensywa MKS w pierwszej części gry wyglądała więcej niż dobrze i po 10 minutach prowadzili już 29:22.
II kwartę goście z Torunia rozpoczęli z animuszem i prowadzeni przez Pusica i Gibbsa próbowali niwelować straty. Zawodnicy MKS choć nie ustrzegli się strat to kontrolowali przebieg spotkania, aż na boisku pojawił się ponownie Joey Brunk, który wyraźnie miał dzisiaj dużą ochotę do gry i po jego skutecznych akcjach przewaga MKS zmalała do 4 pkt. – 36:32. MKS niestety zatracił swoją skuteczność z I kwarty i miał co raz większe trudności w zdobywaniu punktów, a na domiar złego faule w ataku spowodowały przekroczenie limitu. Na niespełna 3 minuty do końca pierwszej połowy po celnym rzucie Aarona Cela Twarde Pierniki wyszły na prowadzenie 39:38. W odpowiedzi mocno podrażniony Verge przeprowadził dwie skuteczne akcje warte 5 pkt., lecz końcówka tej części gry należała do gości, którzy prowadzeni przez świetnie dysponowanego Gibbsa (w pierwszych II kwartach zdobył, aż 23 pkt.) zakończyli II kwartę na prowadzeniu 51:45.
Zawodnicy MKS bardzo szybko powrócili z szatni na parkiet, a na ich twarzach malowała się determinacja do odwrócenia przebiegu spotkania. Szybką trójką popisał się Trevon Bluiett, lecz goście nie dali się zastraszyć i w dalszym ciągu realizowali swoje założenia taktyczne, a ich przewaga urosła do 9 pkt. – 57:48. MKS w dalszym ciągu nie potrafił złapać właściwego rytmu, a z każdą nieudaną akcją rosła frustracja. Dąbrowianie pozostawali w grze tylko dzięki kolejnym celnym trójkom w wykonaniu Bluietta (tylko w III kwarcie trafił 3 rzuty zza linii 6,75 m, a w całym meczu – 6 ). Niestety z każdą kolejną minutą przewaga torunian rosła i w pewnym momencie osiągnęła już dwucyfrowe rozmiary i tak już pozostało do końca III kwarty, po której goście prowadzili – 81:70.
W ostatniej części gry podopieczni trenera Mitrovica zadowoleni z wyniku wyraźnie zaczęli bardziej „szanować piłkę rozgrywając swoje akcje bez pośpiechu. MKS próbował niwelować straty za pomocą rzutów trzypunktowych, niestety piłka nie chciała wpadać do kosza, a co za tym idzie przewaga torunian nie topniała wraz z upływem kolejnych minut. Swoich kolegów do boju próbował jeszcze poderwać Alonzo Verge, który raz po raz skutecznie penetrował strefę podkoszową rywala. Wsparcia usiłowali udzielić mu Chealey oraz Bluiett i nawet na 1:30 min do końca meczu MKS zdołał dojść rywala na 5 pkt – 88:93. Goście z Torunia nie mieli jednak zamiaru wypuścić zwycięstwa z rąk i ostatecznie zakończyli mecz z wynikiem 106:96.
MKS Dąbrowa Górnicza – Twarde Pierniki Toruń 96:106 (29:22; 16:26; 25:30; 26:25)
MKS Dąbrowa Górnicza: Alonzo Verge Jr. – 23 pkt., Trevon Bluiett – 22pkt., Joseph Chealey – 15 pkt., Jarosław Mokros – 14 pkt., Martin Krampelj – 10 pkt., Ousmane Drame – 6 pkt., Maciej Kucharek – 3 pkt., Marcin Piechowicz – 3 pkt, Kacper Radwański – 0 pkt., Wiktor Rajewicz – 0 pkt.
Twarde Pierniki Toruń: Sterling Gibbs – 33 pkt., Joey Brunk – 21 pkt., Vasa Pusica – 19 pkt., Stefan Kenić – 10 pkt., Bartosz Diduszko – 9 pkt., Aaron Cel – 8 pkt., Szymon Janczak – 4 pkt., Kacper Gordon – 2 pkt.