MKS Dąbrowa Górnicza dwukrotnie pokonał Polski Cukier Toruń w tym sezonie. W Hali „Centrum” dąbrowianie zwyciężyli 81:74 pomimo tego, że nie grał M.J. Rhett.

Pomimo tego, że wynik spotkania otworzył Milivoje Mijović, mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście. Nie licząc 11 sekund po punktach dąbrowskiej drużyny, Polski Cukier prowadził przez pozostałą część I kwarty. Torunianie z łatwością znajdowali sobie pozycje rzutowe w strefie pomalowanej oraz trafiali z dystansu (w I kwarcie 3/5). Pewnym punktem w ofensywie był Donovan Jackson, który zanotował 7 punktów.
W drugiej kwarce dalej gra toczyła się po myśli gości. Tym razem w rolę głównych opcji w ataku wcielili się Batosz Diduszko (7 punktów) oraz Keyshawn Woods (8 punktów). Po dwóch celnych rzutach wolnych Woodsa przewaga torunian wynosiła aż 11 „oczek”, co było najwyższym prowadzeniem w meczu. Wtedy jednak obudzili się gospodarze. MKS w niecałe 4 minuty zanotował serię 17-6. Rozpędzili się Lee Moore (7 punktów) i Andy Mazurczak (6 punktów), którzy wykorzystywali spore dziury w toruńskiej defensywie. Kropkę nad „i” w drugiej kwarcie postawił Vytenis Čižauskas, który trafił do kosza równo z syreną kończącą pierwszą połowę.

Trzecia kwarta spotkania była bardzo wyrównana. Żadna z drużyn nie potrafiła przejąć kontroli nad boiskowymi wydarzeniami. Przeważała gra w defensywie, przez co spadła skuteczność. Wynik praktycznie cały czas oscylował wokół remisu, z delikatną przewagą torunian, który wciąż utrzymywali się na prowadzeniu. Jedyny krótki fragment prowadzenia podopiecznych Alessandro Magro miał miejsce po jedynych w tym meczu punktach Elijaha Wilsona, który zanotował słabe spotkanie, trafiając tylko jeden z dziesięciu rzutów.
W ostatniej ćwiartce spotkania, torunianie wciąż utrzymywali prowadzenie. 5 minut przed końcem spotkania drużyna prowadzona przez Jarosława Zawadkę prowadziła 70:65 i mogło się wydawać, że nie odda prowadzenia, które utrzymywała przez praktycznie całe spotkanie. Końcówka meczu należała jednak do MKS-u, który ostatnie 5 minut wygrał 16:4. Tym razem bohaterem serii był Michał Nowakowski, który zdobył 8 punktów. Torunianie półtorej minuty przed końcem spotkania zdobyli swoje ostatnie punkty. Wtedy na tablicy wyników widniała jednopunktowa przewaga dąbrowian. Goście nie byli jednak w stanie wykorzystać swoich okazji, a MKS ponownie zachował zimną krew i dowiózł prowadzenie do ostatniej syreny.

MKS Dąbrowa Górnicza – Polski Cukier Toruń 81:74 (18:24, 27:21, 14:16, 22:13)

MKS Dąbrowa Górnicza: Lee Moore 22, Michał Nowakowski 17, Andy Mazurczak 16, Vytenis Čižauskas 13, Milivoje Mijović 7, Elijah Wilson 3, Jakub Motylewski 3, Marek Piechowicz 0, Michał Kroczak 0

Polski Cukier Toruń: Bartosz Diduszko 17, Donovan Jackson 13, Keyshawn Woods 12, Damian Kulig 12, Obie Trotter 9, Carlton Bragg Jr 5, Aaron Cel 4, Aleksander Perka 2, Marcin Wieluński 0, Michał Samsonowicz 0, Jakub Kondraciuk 0