fot. Bartek Muller

W ten poniedziałkowy wieczór w Polsat Plus Arenie Gdynia oba zespoły przystępowały do meczu bardzo mocno zmotywowane do odniesienia zwycięstwa i to było bardzo widoczne na parkiecie, gdzie od samego początku walka toczyła się praktycznie o każdą piłkę. W IV kwarcie MKS niestety zupełnie zatrzymał się i oddał zwycięstwo rywalom.

Rzut sędziowski wygrał Ousmane Drame, lecz pierwsze punkty w spotkaniu zdobył dla Arki DJ Fenner rzutem zza linii 6,75 m. W pierwszych minutach meczu oba zespoły pokazały pewną dozę nerwowości, która zaowocowała prostymi stratami. Szybciej opanował sytuację MKS, który zaliczył nawet run 5:0. Trener Szubarga rozpoczął spotkanie niską „piątką”, co z powodzeniem wykorzystywali zawodnicy z Dąbrowy Górniczej, a przede wszystkim Drame, który tylko w I kwarcie zanotował 4 zbiórki, w tym 3 na atakowanej tablicy. Gospodarze w pierwszej części gry mieli znaczące problemy ze skutecznością, szczególnie w rzutach z dystansu (3 na 11 rzutów za 3 pkt.). Nasi zawodnicy z kolei mocno postawili na penetrację strefy podkoszowej rozrywając obronę rywali. MKS grając zespołowo – 8 asyst, zakończył pierwszą odsłonę meczu na prowadzeniu 21:15.

II kwartę Arka rozpoczęła od celnych rzutów za 3 pkt. autorstwa Treya Wade’a i Jamesa Florence’a, czym doprowadzili do remisu już po niespełna minucie tej części gry. Po celnej trójce boisko musiał jednak opuścić Florence, który sygnalizował kontuzję pachwiny. Nasi zawodnicy choć mieli trudności w równie skutecznej odpowiedzi w rzutach z dystansu (w pierwszej połowie trafili zaledwie 4 z 17 rzutów za 3 pkt., to za sprawą skutecznych akcji podkoszowych Martina Krampelja ponownie objęli prowadzenie. Gospodarze odnaleźli jednak drogę do kosza w rzutach zza linii 6,75 m, dzięki czemu utrzymywali wynik meczu w okolicach remisu. W końcowych minutach II kwarty gdynianie konsekwentnie nacierali na kosz rywala wymuszając kolejne faule, zamieniane na rzuty wolne. Ostatnia akcja pierwszej połowy należała jednak do naszych zawodników, a konkretnie Marcina Piechowicza, który trafiając za 3 pkt. dał prowadzenie MKS 41:38.

Po powrocie na parkiet oba zespoły miały pewne problemy ze złapaniem optymalnego tempa gry. Ponownie pojawiła się nieskuteczność oraz faule po obu stronach parkietu. Na szczęście z dystansu przełamał się Joe Chealey, a pod koszem zażarte boje toczył  Martin Krampelj, który dawał się we znaki rywalom zdobywając kolejne punkty (w całym meczu zdobył 17 pkt.). Choć w tym fragmencie obserwowaliśmy dość „szarpaną” grę pozbawioną płynności, to po tym, gdy faulowany przy rzucie za 3 pkt. był Maciej Kucharek, który wykorzystał dwa rzuty wolne, przewaga MKS wzrosła już nawet do 10 pkt. – 52:42. Zawodnicy Arki usiłowali zniwelować jeszcze straty, lecz w ostatniej akcji III kwarty Trevon Bluiett oddał celny rzut zza linii 6,75 m i wyprowadził MKS na prowadzenie 61:51.

Ostatnia kwarta spotkania rozpoczęła się bardzo nerwowo, szczególnie w szeregach gości, którzy bardzo szybko (w 83 sek.) popełnili 5 fauli w tym faul niesportowy w wykonaniu Chealeya. Arka choć nie bez problemów, konsekwentnie zdobywała kolejne punkty notując run 13:0! Gracze MKS wyglądali na sparaliżowanych, nie potrafiąc skutecznie wykończyć swoich akcji. Gospodarze ośmieleni postawą dąbrowian zaliczali kolejne serie punktowe, wypracowując 10 pkt.! przewagę na 4 min. do końca meczu. Nasi zawodnicy grali jak zaczarowani, pudłując rzuty z najbardziej dogodnych sytuacji. Nieskuteczność i brak pomysłu na odmianę przebiegu spotkania powodowały wzrastającą frustrację i zniechęcenie. Ostatecznie Arka zwyciężyła 84:74.

Arka Gdynia – MKS Dąbrowa Górnicza 84:74 (15:21; 23:20; 13:20; 33:13)

MKS Dąbrowa Górnicza: Martin Krampelj – 17 pkt., Trevon Bluiett – 13 pkt., Jarosław Mokros – 11 pkt., Joseph Chealey – 9 pkt., Gerry Blakes – 7 pkt., Ousmane Drame – 7 pkt., Maciej Kucharek – 7 pkt., Marcin Piechowicz – 3 pkt, Wiktor Rajewicz – 0 pkt., Krystian Zawadzki – 0 pkt.

Arka Gdynia: DJ Fenner – 21 pkt., Novak Musić – 18 pkt., Trey Wade – 11 pkt., Bartłomiej Wołoszyn – 10 pkt., Adam Hrycaniuk – 10 pkt., Wiktor Sewioł – 6 pkt., James Florence – 3 pkt., Adrian Bogucki – 3 pkt., Aleksy Janiec – 2 pkt., Dominik Wilczek – 0 pkt., Szymon Ćwikliński – 0 pkt.