MKS DĄBROWA GÓRNICZA – ARKA GDYNIA 62:82 (10:24, 17:17, 23:25, 12:16)

Od pierwszych minut gdynianie pokazywali zdecydowanie lepszą obronę oraz zaangażowanie w grę. MKS nie miał pomysłu, by przebić się przez defensywę rywali, czego potwierdzeniem była bardzo niska skuteczność (w I kwarcie 21,1%; w meczu 27,4%). Pozwalało to już od pierwszych minut budować przewagę drużyny przyjezdnej, która szybko wyniosła dwucyfrową liczbę. Taka różnica utrzymywała się przez praktycznie cały mecz. Co prawda zawodnicy z Dąbrowy Górniczej zniwelowali raz przewagę do 8 „oczek”, ale na więcej goście nie pozwolili i przez cały czas kontrolowali spotkanie. W szeregach gospodarzy zabrakło zawodnika, który wziąłby odpowiedzialność za wynik. Cleveland Melvin nie radził sobie z mocno skoncentrowaną na nim defensywą (trafił zaledwie 2 z 14 rzutów), Mateusz Zębski ponownie zostawił sporo energii na boisku, ale jego skuteczność również mogła być lepsza (3/10). W drugiej połowie grę na własne barki starał się wziąć Mathieu Wojciechowski (do przerwy 0 punktów, 2 straty, po przerwie 14 punktów, 4 przechwyty), jednak było to za mało na mądrze grających rywali. W ekipie przyjezdnej powrót po kontuzji zanotował Josh Bostic (13 punktów, 6 zbiórek), w rolę prawdziwego kreatora gry wcielił się James Florence, który swój gorszy mecz rzutowy (2/7 z gry) zatuszował rozgrywaniem i w zaledwie 17 minut rozdał 8 asyst, a solidny powrót do dąbrowskiej hali miał Bartłomiej Wołoszyn (12 punktów, 8 zbiórek).

MKS Dąbrowa Górnicza: Wojciechowski 14, Zębski 11, Richardson 10, De Leon 8, Gabiński 6, Łukasiak 6, Melvin 5, Kobel 2

Arka Gdynia: Upshaw 13, Bostic 13,Wołoszyn 12, Ponitka 10, Ginyard 9, Wyka 6, Garbacz 6, Dulkys 5, Łapeta 4, Florence 4