D.J. Shleton był według Was najlepszym graczem pierwszego miesiąca sezonu MKS-u Dąbrowa Górnicza. Amerykański skrzydłowy zaskoczył ligę swoim stylem, zawziętością i dominacją, która była kluczowa dla zwycięstw drużyny. Po siedmiu meczach MKS legitymuje się bilansem 5-2, a przed nami ważne starcie z Rosą Radom.

Co możesz powiedzieć o tych siedmiu meczach z własnej perspektywy?

Liga jest nieprzewidywalna, to na pewno. Musisz pozostać czujny i skoncentrowany, zwłaszcza na wyjazdach. Jako zespół cały czas poszukujemy swojej tożsamości i cały czasu pracujemy nad pewnym standardem, którego będziemy się trzymać. Mamy już określone role i teraz chcemy zacząć to wykorzystywać. Wyglądamy nieźle i na pewno możemy być jedną z najlepszych drużyn w lidze.

Jak się czujesz w tym zespole, pod kątem współpracy z kolegami, waszych relacji?

Nie mam żadnych zastrzeżeń do współpracy z moimi kolegami. Czuję, że muszę być jednym z liderów zespołu i brać na siebie odpowiedzialność za to, jak wyglądamy zarówno w ataku, jak i w obronie. Zespół potrzebuje, żebym grał dobrze każdego dnia. Dlatego muszę podejmować dobre decyzje i dawać z siebie absolutnie wszystko.

Dałeś się poznać jako gracz wsadzający piłkę z impetem? jak to jest – czerpiesz z tego dodatkową energię?

Za każdym razem, gdy mam taką szansę to staram się wsadzić piłkę do kosza [śmiech]. Staram się w ten sposób potwierdzić swoją przewagę, zaznaczyć obrońcy, że nie warto podejmować próby zatrzymania mnie nad obręczą. To też pomaga mi stworzyć przewagę w pomalowanym. Nie tracę z tego powodu dużo energii. Jestem atletycznym graczem, więc wsady nigdy nie sprawiały mi problemów. Lubię tak kończyć akcję i lubię tworzyć z tego widowisko.

Jesteś zaskoczony poziomem polskiej ligi koszykówki?

Jest naprawdę całkiem niezły. Nie mogę powiedzieć, że to słaba liga. Gra tu kilku naprawdę wysokiej klasy zawodników. Trenerzy także pokazują duży warsztat. Musisz wykazać się rozwagą, bo niektórzy potrafią Cię naprawdę zaskoczyć. Poza tym sztaby szkoleniowe wykonują dobrą pracę rozpracowując każdego zawodnika i każdą zagrywkę. Nie mogę powiedzieć złego słowa o PLK. Nie jest łatwo.

Rozmawiał Michał Kajzerek