Mimo problemów kadrowych nasz zespół jechał do stolicy pełny nadziei na udany występ i zwycięstwo w ćwierćfinałowym starciu z rywalem ze Zgorzelca – niestety tego planu nie udało się zrealizować i odpadamy z Pucharu Polski już po pierwszym spotkaniu.

MKS DĄBROWA GÓRNICZA – PGE TURÓW ZGORZELEC 64:67

Mecz w wykonaniu podopiecznych Jacka Winnickiego rozpoczął się naprawdę świetnie – po równo 5 minutach gry MKS prowadził 9:1, a w kolejnych akcjach zawodnicy DJ Shelton i Bartek Wołoszyn popisywali się efektowymi wsadami. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, jednak zespół ze Zgorzelca powoli łapał rytm i nie pozwalał odskoczyć na zbyt daleki dystans. Na początku drugiej kwarty po celnej trójce Aarona Broussarda prowadziliśmy 21:12, kolejny punkty dołożył Witalij Kowalenko i przewaga wzrosła do 11 punktów. Zaledwie 5 minut później był już remis 26:26 i mimo prowadzenia do przerwy (33:30) nie można było mieć pewności, która ze stron przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Niestety w III kwarcie lepiej prezentowali się zawodnicy ze Zgorzelca – najpierw doprowadzili do remisu, później powoli obejmowali niewielkie powadzenie. Nasi gracze nie wykorzystywali swoich szans, a obrona nie była w tych fragmentach gry wystarczająco intensywna, stąd po 30 minutach rywalizacji to Turów prowadził 51:46, a ostatnie punkty równo z syreną zdobył Rod Camphor. Ostatnią odsłonę lepiej rozpoczęli zgorzelczanie, w efekcie czego osiągnęli prowadzenie 58:48 i trener Winnicki poprosił o czas. Ta decyzja nieco odmieniła obraz gry – zespół powrócił do lepszego rytmu, poprawiła się gra w obronie i po serii 7:0 różnica punktowa znów dzieliła zespoły tylko jednym posiadaniem piłki. Niestety po chwili Turów znów lepiej egzekwował założenia taktyczne i nie pozwolił nam już odrobić strat – zabrakło nieco egzekucji i mimo usilnych prób nie udało się już zniwelować strat. Punkty, które ostatecznie przypieczętowały wygraną ekipy ze Zgorzelca zdobył 13 sekund przed końcem Kacper Borowski, a celna dobitka Wołoszyna 3 sekundy przed końcem nie miała już znaczenia dla wyniku – MKS przegrał ostatecznie 64:67 i pożegnał się z tegorocznym Pucharem Polski.

W pomeczowym wywiadzie Aaron Broussard podkreślał, że kluczowym momentem było oddanie inicjatywy w III kwarcie i strata 5 punktów, a następnie kolejne 5 dołożone na początku IV odsłony, które w sumie okazały się już zbyt trudne do odrobienia. Na pomeczowej konferencji prasowej Jacek Winnicki podkreślał znaczenie braków kadrowych, który powodują brak intensywności w grze, a co za tym idzie przestoje. Kapitan zespołu Piotr Pamuła dodał, że naszym problemem była skuteczność i mimo zatrzymania rywala na niskiej zdobyczy punktowej zabrakło właściwej egzekucji z naszej strony.

Zespół czeka teraz przerwa w rozgrywkach – nasi zawodnicy dostali kilka dni wolnego i jest to dobry moment by zregenerować się fizycznie i psychicznie, a następnie powrócić do treningów i przygotować się maksymalnie dobrze na decydującą część sezonu.