MKS Dąbrowa Górnicza przespał pierwszą połowę meczu. Pomimo szansy nawet na zwycięstwo, pogoń dąbrowian nie skończyła się sukcesem. Lee Moore nie trafił rzutu na wygraną, a gospodarze przegrali z Asseco Arką Gdynia 78:80.
Na samym początku mecz był wyrównany. Drużyny zdobywały punkt za punkt, a na delikatnym prowadzeniu był MKS. Spotkani bardzo dobrze rozpoczęli M.J Rhett oraz Elijah Wilson, którzy zdobyli 11 z pierwszych 15 punktów drużyny. Po 6 minutach gry dąbrowianie prowadzili 15:13, ale kompletnie stanęli w ataku i nie zdobyli już punktów do końca kwarty. W drużynie gości od pierwszych minut nie do zatrzymania był Karlo Vragović. Chorwat w dwóch wcześniejszych meczach zdobył łącznie dwa punkty i trafił 1 z 8 rzutów z gry, ale w zdołał przełamać się w Hali „Centrum”. Pierwszą połowę zdobył z dorobkiem 14 punktów i był bezbłędny z gry (4/4 za 3). Dodatkowo dobre wejście w drugiej połowie zanotował Michał Kołodziej, który szybko zdobył 8 punktów, a pod koszami rządził Adam Hrycaniuk. To w połączeniu ze skutecznością 2/9 MKS-u za 3 w pierwszej połowie spowodowało, że goście do przerwy prowadzili 31:45.
W III kwarcie gracze Alessandro Magro wzięli się do powolnego odrabiania strat. Pomógł w tym przede wszystkim Michał Nowakowski, który zdobył w tej części meczu 11 punktów. Dąbrowianie dalej mieli problemy, aby zatrzymać Asseco Arkę w ataku. Gdynianie grali zespołowo, odpowiedzialność za zdobycze punktowe rozkładał się po wielu zawodnikach. MKS zdołał jednak rozpędzić się w ataku. W efekcie dąbrowianie wygrali III kwartę 24:21 i przed ostatnią ćwiartką przegrywali 55:66. Ostatnią kwartę gospodarze zaczęli od natychmiastowego odrabiania strat i serii 6:0. Natychmiast odpowiedział jednak na nią niezawodny tego wieczoru Karlo Vragović, który skończył mecz z dorobkiem 25 punktów (8/10 z gry, 7/9 za 3). Kolejny zryw dąbrowianie mieli zaraz po celnych trójkach Chorwata. Tym razem doprowadzili do stanu 71:72, dzięki serii 7:0, z której 5 punktów zdobył Vytenis Čižauskas. MKS zdołał nawet doprowadzić do remisu, ale cały czas brakowało postawienia przysłowiowej kropki nad „i”, czyli punktów, które dałyby prowadzenie. Wynik remisowy w najważniejszym momencie przełamał Igor Wadowski, który wykorzystał błąd dąbrowskiej obrony przy akcji pick&roll i łatwo przedostał się pod kosz. Piłka meczowa była w rękach dąbrowian, jednak rzutu z dystansu na zwycięstwo nie trafił Lee Moore.
MKS Dąbrowa Górnicza – Asseco Arka Gdynia 78:80 (15:23, 16:22, 24:21, 23:14)
MKS Dąbrowa Górnicza: M.J. Rhett 16, Michał Nowakowski 15, Milivoje Mijovic 12, Andy Mazurczak 10, Elijah Wilson 8, Vytenis Čižauskas 8, Lee Moore 7, Marek Piechowicz 2, Jakub Motylewski 0
Asseco Arka Gdynia: Karlo Vragović 25, Adam Hrycaniuk 15, Michał Kołodziej 8, Bartłomiej Wołoszyn 8, Filip Dylewicz 7, Mikołaj Witliński 7, Igor Wadowski 6, Jakub Kobel 2, Marcin Malczyk 2, Mateusz Kaszowski 0, Michał Pluta 0, Marcin Kowalczyk 0