Słabsza czwarta kwarta w wykonaniu zawodników MKS-u sprawiła, że sprawa awansu do turnieju finałowego nieco się skomplikowała. O wszystkim zadecydują niedzielne spotkania.

Zespół Biofarmu Basket Junior Poznań okazał się być poza zasięgiem rywali – nasi zawodnicy dzielnie walczyli i stworzyli dobre widowisko, jednak konsekwentna i skuteczna gra podopiecznych Bartosza Sikorskiego przyniosła gościom wygraną.

Pierwsza kwarta była nieco nerwowa w wykonaniu zawodników MKS-u, którym wyraźnie brakowało skuteczności. Po dobrym początku i prowadzeniu 7:3 oddaliśmy inicjatywę rywalom, którzy po premierowych 10 minutach gry prowadzili 16:11. Drugą kwartę lepiej rozpoczął MKS, który po trójce Maćka Bieleckiego doprowadził do remisu 23:23. Szybko odpowiedział jednak świetnie dysponowany w pierwszych 20 minutach Marcin Woroniecki, który do przerwy miał już 14 zdobytych punktów i 4 celne rzuty trzypunktowe. Trzecia kwarta to istny pojedynek na obronę strefową, z którego lepiej wyszedł MKS, wygrywając tę część gry 14:11 – celna trójka na koniec kwarty w wykonaniu Sebastiana Stępnia sprawiła, że przed czwartą odsłoną sprawa wyniku pozostawała otwarta – 45:42 dla Biofarmu.

Ostatnia część gry to wymiana ciosów z obydwu stron i wynik cały czas oscylujący wokół remisu. Tak było aż do 7 minuty gry, kiedy to zespół z Poznania osiągnął 6-punktową przewagę, której już nie udało się zniwelować. Decydujące ciosy rzutami trzypunktowymi zadali Maciej Leszczyński i Marcin Woroniecki i zespół Biofarmu mógł cieszyć się z drugiej wygranej, triumfując 65:52.

Naszej drużynie tym razem zabrakło skuteczności – szczególnie w rzutach z dystansu (zaledwie 6/30) oraz na linii rzutów wolnych (6/16). Warto pochwalić zespół z Poznania za bardzo dobrą pracę w obronie i skuteczną obronę strefową. Ich najlepiej punktującym zawodnikiem w tym spotkaniu był Marcin Woroniecki, który zanotował 20 oczek (6/10 za 3 punkty). W naszym zespole tylko Łukasz Lewiński osiągnął dwucyfrową zdobycz i zapisał na swoim koncie 11 punktów.

Po raz kolejny wielkie podziękowania dla dąbrowskich kibiców, którzy licznie stawili się na trybunach i wspólnie z Klubem Kibica dopingowali zespół.

STATYSTYKI

Kontrolowana wygrana WKK

Zespół z Wrocławia pewnie pokonał MKS Start Lublin 92:58, kontrolując przebieg meczu, jednak wygraną zespołowi WKK zapewniła dopiero bardzo udana druga połowa. Zespół z Lublina ambitnie walczył i w swojej rotacji znalazł wsparcie dla swojego lidera Bartłomieja Pelczara – rozgrywający zdobył najwięcej punktów dla swojego zespołu (17), jednak mógł liczyć również na celne rzuty Jana Piliszczuka (16 punktów) oraz Wojciecha Matyska (10 punktów). To jednak wystarczyło tylko na 20 minut wyrównanej walki – po przerwie WKK wrzuciło drugi i trzeci bieg i zdominowało rywalizację. Zdecydowanym liderem zespołu był Mateusz Trębowicz – zdobywca 30 punktów, którego swoimi celnymi rzutami wspierał Łukasz Horn (23 punkty).

STATYSTYKI