Drużyna rezerw dąbrowskiego MKS zakończyła udział w koszykarskiej 2. lidze na pierwszej rundzie fazy play off, gdzie w dwumeczu musiała uznać wyższość rywali z Basket Hills Bielsko-Biała (obie drużyny odniosły po jednym zwycięstwie, a o awansie zadecydowała różnica w zdobytych punktach).

Końcowy rezultat osiągnięty przez MKS II pozwala zawodnikom zejść ze sceny z podniesionym czołem, aczkolwiek przebieg sezonu zasadniczego rozbudził apetyty dąbrowskich kibiców na coś więcej. Podopieczni trenera Wieczorka awansując do fazy play off powtórzyli wynik z poprzedniego sezonu, gdzie zostali wyeliminowani przez AZS AGH Kraków.

W zakończonych rozgrywkach koszykarze MKS II przystępowali do rywalizacji z 6. miejsca gr C po sezonie zasadniczym, a gdyby nie lekka zadyszka na koniec rozgrywek mieli szansę zająć nawet wyższą pozycję. Dąbrowianie na przestrzeni całego sezonu odnieśli 20 zwycięstw i ponieśli 10 porażek, a ich domowa hala Centrum stała się prawdziwym bastionem gdzie rywale, aż 12 – krotnie (na 15 meczów) schodzili z parkietu pokonani. Zawodnicy MKS II zdobywali średnio 83,4 pkt., a ich ofensywne założenia zakładały przede wszystkim agresywną penetrację strefy podkoszowej i prymat rzutów 2 pkt., nad tymi oddawanymi zza linii 6,75 m. Przyjęte założenia spowodowały, iż dąbrowianie bardzo często, po faulach rywali, lądowali na linii rzutów osobistych, wykonując je na wysokiej skuteczności – 71,5 %. Również dzielenie się piłką nie przysparzało trudności zawodnikom, którzy rozdawali średnio 16,9 asysty przy zaledwie 15,7 stratach. Dobra organizacja gry defensywnej pozwoliła z kolei na ograniczenie zapędów ofensywnych rywali, którym dąbrowianie pozwalali na zdobywanie zaledwie 76,6 pkt. na mecz.

W pamięci dąbrowskich kibiców bez wątpienia pozostanie co najmniej kilka spotkań zakończonego sezonu jak chociażby rywalizacja z AK Iskra Częstochowa z 05.01.22 r., kiedy to MKS II zwyciężył 115:78, ustanawiając swój rekord zdobytych punktów, czy też pogrom GTK Sordrew AZS II Gliwice zakończony zwycięstwem 47 punktami (100:53). Nie sposób również nie wspomnieć o thrillerze zakończonym happy endem z dnia 06.11.21 r., kiedy to MKS II zwyciężył faworyzowaną Polonię Bytom 82:81, a Wiktor Rajewicz zdobył, aż 32 pkt., na które odpowiedział mu 34 pkt., nie kto inny jak świetnie znany w Dąbrowie Górniczej Marek Piechowicz.

Zakończony sezon to również indywidualne popisy poszczególnych zawodników, wśród których bez wątpienia należy wyróżnić wspomnianego już wcześniej Wiktora Rajewicza, który pomimo rozegrania w obecnym sezonie 17 meczów w Energa Basket Lidze aktywnie wspierał drugi zespół MKS. W 21 meczach, które rozegrał w 2. lidze, zdobył łącznie, aż 385 pkt (średnio 18,3 pkt na mecz) rzucając na skuteczności 44,6 %. Do tego rozdawał średnio 3,8 asysty, miał 3,6 zbiórki i 1,7 przechwytu. Z perspektywy prawidłowego rozwoju organizacji i przyszłości klubu cieszy również znakomita postawa 19-letniego Przemysława Paducha oraz 19-letniego Kacpra Margicioka. Paduch grający na pozycji środkowego pomimo młodego wieku świetnie radził sobie w rywalizacji podkoszowej, zdobywając średnio 13,1 pkt oraz 7,4 zbiórki. Margiciok to z kolei silny skrzydłowy o wzroście 197 cm, który poza skutecznym wykorzystywaniu swoich warunków fizycznych potrafi również zaskoczyć rywala rzutem zza linii 6,75 m, co przełożyło się na zdobywane przez niego średnio 8,7 pkt. oraz 4,5 zbiórki.

Podsumowując zakończony sezon koszykarskiej 2. ligi, nie sposób było nie oddać głosu głównemu architektowi zespołu, czyli trenerowi Wojciechowi Wieczorkowi.

Biuro prasowe MKS: W wywiadzie dla Klubu Kibica z 26.02.22 r. mówił Pan, że bardzo by chciał przejść pierwszą rundę play-off i rozpocząć rozgrywki na tzw. poziomie ogólnopolskim. Czy w związku z porażką w dwumeczu z Basket Hills Bielsko Biała czuje Pan rozczarowanie?

Trener Wojciech Wieczorek: Za każdym razem gdy nieznacznie przegrywa się mecz lub rywalizację, pojawia się uczucie żalu i rozgoryczenia.  Rywalizacja  play-off z Bielskiem, w której nie byliśmy faworytem, a szczególnie ostatni mecz były wyrównane i kwestia awansu nie była rozstrzygnięta w praktyce do samego końca.  W najważniejszych akcjach, na dwie minuty przed zakończeniem meczu nam brakło skuteczności, a doświadczony przeciwnik trafił, co miał trafić i dowiózł bezpieczną różnicę  do końca. I awansował. Jestem pewny, że każdy zawodnik był rozgoryczony z powodu porażki, bo było naprawdę blisko sprawienia dużej niespodzianki. Żal był o tyle większy, że w pierwszym meczu, w pewnym momencie prowadziliśmy z tą doświadczoną drużyną już różnicą 17. punktów, a w dwumeczu liczyła się właśnie różnica punktów. Ale czy czuję rozczarowanie z powodu postawy zespołu? Nie, nie czuję. Byłbym rozczarowany gdybyśmy nie awansowali do fazy play-off lub po zakończeniu rywalizacji nie mógłbym powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, co można było zrobić, aby wygrać. Natomiast inny rodzaj rozczarowania, niezwiązany z postawą drużyny, pojawił się z powodu nieobecności w ostatnim, najważniejszym dla nas meczu sezonu Wiktora Rajewicza.

Jak Pan ocenia ostateczny wynik w sezonie, jaki osiągnął prowadzony przez Pana zespół?

Oceniam bardzo dobrze i jestem pozytywnie zaskoczony postawą wielu zawodników. Przed sezonem, kreśląc cele indywidualne dla zawodników i cel dla drużyny wyznaczyliśmy sobie jako minimum awans do fazy play-off,  a potem spróbować przejść pierwszą rundę i zagrać w następnej z drużyną z innej grupy.  Biorąc pod uwagę, że przed sezonem odszedł od nas po dwóch udanych latach Paweł Jurczyński, który był kluczową postacią w drużynie, najskuteczniejszym zawodnikiem i jest jednym z najbardziej uzdolnionych rzutowo graczy, z jakimi miałem okazję pracować, obawialiśmy się, czy uda nam się Go zastąpić. Niestety do końca nie udało się, bo właśnie skuteczności rzutów za 3 punkty brakowało nam właściwie na przestrzeni całego sezonu. To wymusiło konieczność zabezpieczenia tej pozycji przez młodych graczy i organizowania gry w ataku w zupełnie inny sposób niż dotychczas, oczywiście mając na uwadze realia budżetowe, którymi dysponowaliśmy.  Nie pomógł też fakt, że przez pierwsze 9-10 tygodni sezonu, wliczając w to okres przygotowawczy, nie mógł normalnie trenować z powodów zdrowotnych Przemek Paduch. Przemek nie stracił jednak tego okresu, świetnie go wykorzystał i wrócił  do drużyny całkowicie odmieniony jako zawodnik. Jednak powrót do optymalnej dyspozycji trwał bardzo długo. Musieliśmy się też zmierzyć z tym, aby umiejętnie wkomponować w drużynę i maksymalnie wykorzystać Wiktora Rajewicza, który zaczął z nami grać, ale nie miał możliwości z nami trenować.  Z tych powodów obawialiśmy się początku sezonu, ale udało się dobrze wejść w rozgrywki, złapać sporo pewności siebie i utrzymać dobrą dyspozycję w praktyce przez całą pierwszą rundę.

Co uznałby Pan za kluczowy element, który zadecydował o przebiegu  sezonu? Który mecz zapadł Panu najbardziej w pamięć?

Kluczowym momentem, który nas utwierdził w przekonaniu, że stać nas na rywalizację z naprawdę dobrymi  zespołami, posiadającymi w swoim składzie doświadczonych graczy było niespodziewane przez nikogo zwycięstwo nad zespołem BS Polonia Bytom z Markiem Piechowiczem, Pawłem Jurczyńskim, Pawłem Bogdanowiczem, Marcinem Salamonikiem w składzie jak się później okazało dominatorem i najlepszą drużyną naszej grupy, jednym z najpoważniejszych kandydatów do awansu do I ligi. To nasz największy sukces a sam mecz, jego przebieg, końcówka, zapadł mi najbardziej w pamięć.

Czy chciałby Pan wyróżnić któregoś z Pańskich podopiecznych? Może któryś z zawodników zdradza potencjał w kontekście wzmocnienia I zespołu?

W trakcie sezonu, po meczu, staram się nie chwalić czy wyróżniać poszczególnych zawodników, ale jest po sezonie więc czemu nie. Można się pokusić o kilka słów na temat najważniejszych w mojej opinii graczy. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Maciek Koćma, nasza jedynka, która zagrała bardzo równo i dojrzale na przestrzeni całego sezonu. Był mocnym punktem drużyny a wpadki, które zdarzają się każdemu, można było policzyć na palcach jednej ręki. Bardzo udany sezon po raz kolejny zaliczył Dawid Boryka, kapitan drużyny, który na boisku jest człowiekiem od wszystkiego, a szczególnie mówiąc kolokwialnie od czarnej, niewdzięcznej roboty w obronie. To w mojej opinii jeden z najlepszych obrońców w lidze. Niestety w play off, borykał się z uciążliwym i dokuczliwym urazem mięśniowym. Bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie Piotrek Łucka, z którym miałem okazję pierwszy raz pracować. Bardzo wszechstronny, dobrze wyszkolony i inteligentny zawodnik, który potrafi się odnaleźć i dać drużynie dużo jakości,  w praktyce na każdej pozycji. Duży postęp zrobił Kacper Margiciok, który z każdym miesiącem był coraz bardziej pewnym i mocnym punktem drużyny. Myślę, że ma jeszcze naprawdę duży potencjał do wykorzystania na pozycji 3-4. Przemek Paduch po powrocie ze zdrowotnej, przysłowiowej naprawdę dalekiej podróży na początku sezonu, świetnie zaprezentował się w końcówce sezonu a mecze play off może zaliczyć do naprawdę udanych. Chciałbym też bardzo podziękować Wiktorowi Rajewiczowi, który bardzo nam pomógł swoją jakością, energią, entuzjazmem i chęcią do gry, bardzo często mając w nogach poranny trening z ekstraklasą. Zawsze kiedy tylko mógł był do mojej dyspozycji. Miał utrudnione zadanie, bo nie trenował  z nami, a maksymalne i optymalne wykorzystanie Jego potencjału z korzyścią dla drużyny  było dużym wyzwaniem. Dużym rozczarowaniem dla mnie była Jego nieobecność w ostatnim meczu sezonu, na którą nie miał wpływu. Na mój szacunek zasłużył sobie też Kamil Wójciak, który swoim doświadczeniem, mądrym spojrzeniem na grę i dalej dużymi umiejętnościami koszykarskimi miał ogromny wpływ na nasze sukcesy. A czy któryś z tych zawodników zdradza potencjał do gry w pierwszym zespole? To pytanie do sztabu szkoleniowego ekstraklasy.

Jakie, Pańskim zdaniem, znaczenie ma dla ekstraklasowego zespołu posiadanie drużyny rezerw? Wiem, że mówił Pan już kiedyś o „strategicznym celu” wprowadzeniu rezerw MKS do I ligi, czy ten cel jest nadal aktualny?

To pytanie też do Trenera Winnickiego. A cel w postaci awansu do I ligi w mojej opinii przestał być aktualny mniej więcej rok temu.

Nie wiem, czy to jeszcze nie za wcześnie, ale czy są już jakieś konkretne plany, zamierzenia na kolejny sezon? Możemy spodziewać się pojawienia w zespole nowych twarzy?

Zaraz po świętach wielkanocnych rozpoczniemy rozmowy i przygotowania do przyszłego sezonu.

Na zakończenie chciałbym jeszcze zapytać, który drugoligowy zespół Pańskim zdaniem ma największe szanse na awans do I ligi?

Mam nadzieję, że to będzie Polonia Bytom. Szczerze życzę tego Trenerowi Bacikowi i zawodnikom, których w większości dobrze znam.