W ostatnim z czterech meczów otwierających sezon, MKS Dąbrowa Górnicza nie sprostał zadaniu, jakie postawiła drużyna Polskiego Cukru Toruń. Mocniejsza druga połowa gości przesądziła o pierwszej porażce dąbrowian w rozgrywkach 2016/2017. Obie Trotter notując 15 punktów zapisał się jako najlepszy zawodnik starcia.

MKS DĄBROWA GÓRNICZA – POLSKI CUKIER TORUŃ 59:65 (19:16, 14:14, 12:18, 14:17)

Gospodarze otworzyli wynik trójką Kerrona Johnsona. Za moment wyrównał Bartosz Diduszko punktując po wjeździe na kosz, mimo dobrej obrony Jakuba Parzeńskiego. Trzecią z rzędu akcję za trzy punkty MKS-u skończył Piotr Pamuła. Kapitan najpierw był faulowany przy rzucie, a w kolejnej próbie piłka przecięła siatkę. Przy stanie 9:5 dla miejscowych ekipy zeszły na przerwę. Inicjatywę przejął Johnson. Akcja 2+1 oraz dwa kolejne trafienia z linii rzutów wolnych dały jego drużynie prowadzenie 14:7. Jednak pościg 6:0 gości – w tym 4 oczka Tomasza Śniega – zniwelował stratę do punktu.

Mimo sześciu strat w pierwszej kwarcie, dąbrowianie prowadzili 19:16 przed rozpoczęciem kolejnej dziesiątki. Swoje premierowe punkty w trykocie MKS-u zanotował Kendall Gray. Do remisu 21:21 doprowadził Krzysztof Sulima trafiając próbę spod kosza. Już w kolejnej akcji za trzy odpowiedział Przemysław Szymański. Przemek poczuł krew, za chwilę skończył kontratak celnym choć trudnym lay-upem. Mimo to niemal cała druga kwarta upłynęła pod znakiem strat i niecelnych prób.

Kibiców pobudził wsad w kontrze… Szymańskiego. Trener Jacek Winnicki poprosił o przerwę, po której Łukasz Wiśniewski wykorzystał otwartą trójkę. Na przerwę zespoły schodziły z wynikiem 33:30 dla gospodarzy.

STRATY, STRATY, STRATY

Torunianie po rzucie z półdystansu Obie Trottera wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu (37:35). 9:2 dla gości zmusiło trenera Drażena Anzulovicia do wykorzystania przerwy na żądanie. Remis przywrócił Bartek Wołoszyn wykorzystując otwartą trójkę z lewego skrzydła (41:41). Intensywność wzrosła, ale drużyny nie trafiały. Dopiero Bartek Diduszko wykorzystał akcję jeden na jeden dając Twardym Piernikom przewagę 3 punktów przed finałową odsłoną (48:45).

To goście z Torunia lepiej rozpoczęli finałową kwartę. 4 punkty z rzędu zanotował Tomek Śnieg samemu kreując dla siebie rzuty. MKS przełamał się dopiero po przeszło 3 minutach. Trudną próbę spod kosza trafił Kerron Johnson, jednak to podopieczni trenera Winnickiego przejęli inicjatywę uciekając na 9 oczek (56:47). Miejscowi przestali trafiać zarówno spod kosza, jak i z półdystansu. Gwoździem do trumny MKS-u była trójka i punkty z kontry Trottera.

MKS: Johnson 14, Szymański 12, Wołoszyn 11, Pamuła 9, Wilson 4, Kowalenko 3, Piechowicz 2, Gray 2, Kucharek 2, Wieczorek 0,  Wit 0, Parzeński 0

Polski Cukier: Trotter 15, Diduszko 11, Śnieg 9, Wiśniewski 8, Skifić 8, Weaver 6, Sulima 6, Sanduł 2,  Michalski 0, Perka 0