Jakub Parzeński został w MKS-ie Dąbrowa Górnicza na drugi sezon i podobnie jak w poprzednich rozgrywkach – będzie bardzo ważną postacią rotacji, tym razem trenera Jacka Winnickiego. Jego warunki fizyczne stanowią przewagę, której rywalom absolutnie nie wolno lekceważyć. Kuba ciężko pracuje, by stanowić jak największe zagrożenie. Porozmawialiśmy z nim chwilę.
Lato pracowite? Czy wypoczywałeś?
Przez pierwszy okres po sezonie musiałem zadbać o kontuzjowaną stopę. [Kuba stracił przez nią serię z BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski w pierwszej rundzie play-offów] To był priorytet – wyleczyć uraz i być w stu procentach gotowym do gry. Do tego cały czas trening siłowy, rower i basen. Praktycznie tylko dwa tygodnie z całego okresu między sezonami przeznaczyłem na całkowity relaks.
Jak wrażenia po pierwszych tygodniach pracy z trenerem Winnickim?
Wrażenia bardzo pozytywne, nie mogę na nic narzekać. Trener Jacek Winnicki jest dużym profesjonalistą, myślę że nie bez przyczyny doszedł w poprzednim sezonie tak daleko z ekipą Polskiego Cukru Toruń. Oczywiście dopiero zobaczymy co nam przyniosą kolejne rozgrywki, ale jak na razie jestem dużym optymistą, jeżeli chodzi o współpracę z coachem Winnickim.
Po problematycznym poprzednim sezonie – stawiasz sobie jakieś cele na kolejny?
Moim celem nieustannie pozostaje jak najlepsze reprezentowanie barw MKS-u Dąbrowa Górnicza. Wspólnie z moimi kolegami będziemy starali się powtórzyć albo poprawić zeszłoroczny wynik. Taki jest cel i wierzę, że stać nas na dobre wyniki i rywalizację z najlepszymi drużynami w PLK. Teraz skupiamy się na odpowiednim przygotowaniu do tej rywalizacji.
Wysocy w dużej mierze uzależnieni są od rozgrywającego – jak zapatrujesz się na współpracę z Dambrą?
Po pierwszych treningach mogę stwierdzić, że to powinna być owocna współpraca. Natomiast kibice będą mieć z niej sporo radości. Dambra [Paulius Dambrauskas] jest wysoką, atletyczną jedynką i na pewno będzie to wykorzystywać.
Rozmawiał Michał Kajzerek