Biuro prasowe MKS: Panie Prezesie, za nami półmetek rozgrywek – finalnie zakończony na 9. miejscu, tym samym MKS-u zabraknie w Pucharze Polski, jednak z drugiej strony klub jest nadal w walce o play-offy oraz przede wszystkim – daleko od strefy zagrożonej utrzymaniem – jak Pan ocenia tę część sezonu?
Prezes Łukasz Żak: Myślę, że mimo wszystko ten czas należy ocenić pozytywnie, choć nie zabrakło wzlotów i upadków. Było kilka naprawdę świetnych meczów w naszym wykonaniu, jak spotkanie z Legią Warszawa, mecz otwierający sezon z GTK Gliwice, „setka” rzucona Spójni Stargard czy przegrana po dogrywce z rewelacyjnym Śląskiem Wrocław. Cieszy z pewnością, że rundę kończymy serią trzech wygranych, które dodają optymizmu i utwierdzają w przekonaniu, że ten zespół potrafi dobrze funkcjonować. Było oczywiście kilka potknięć i wystarczyło jeden z tych słabszych meczów wygrać, by zagrać w Pucharze – szkoda, że tym razem ten turniej odbędzie się bez naszego udziału, jednak finalnie udało się wyciągnąć wnioski z gorszych występów i nie wpadać w głębszy dołek. Dlatego też osiągnięty wynik uznaję za satysfakcjonujący i liczę, że uda nam się utrzymać w walce o play-off.
W trakcie rozgrywek słychać było sporo plotek na temat przyszłości Jacka Winnickiego na pozycji pierwszego trenera – jak się Pan do nich odniesie?
Z Jackiem znamy się od kilku dobrych lat, to jego druga przygoda z dąbrowską koszykówką. Zawsze będę go szanował zarówno jako trenera i jako człowieka, jest osobą pełną pasji a koszykówka to całe jego życie. Owszem, ten zespół zaliczał potknięcia oraz miało miejsce kilka przykrych sytuacji pozaboiskowych, na które kibice zwracali uwagę. Jednak nie zdecydowałem się na podjęcie gwałtownych ruchów i postawiłem na konstruktywne i sensowne dla przyszłości klubu rozmowy. W mojej opinii Jacek obronił się wynikami – pomimo kilku problemów kadrowych był w stanie tchnąć w ten zespół ducha rywalizacji i wykrystalizować skład, który potrafi kończyć mecze zwycięstwami. Dlatego też mogę zapewnić, że jego posada jest bezpieczna i sztab szkoleniowy ma moje pełne wsparcie.
Warto zatem wspomnieć także o zmianach kadrowych, jakie przeszły przez szatnię od rozpoczęcia sezonu – było sporo ruchów, kilka z nich mogło zaskoczyć – jak Prezes ocenia sytuację kadrową?
To już chyba taka mała tradycja w dąbrowskiej koszykówce, że drzwi w szatni niemal się nie zamykają. A mówiąc na poważnie – tak, nie obyło się bez zmian, które jednak powodowane były różnymi czynnikami. Każda szatnia to wielki zbiór charakterów, który może okazać się strzałem w dziesiątkę lub być równie dobrze tykającą bombą zegarową. U nas również nie zabrakło mocnych charakterów, co w pełni rozumiem, gdyż każdy zawodnik ma swoje ambicje i chce się pokazać z jak najlepszej strony. Pewne rzeczy powinny również pozostać w szatni i rozstrzygać się wewnątrz klubu, tym samym raczej wolę się skupić na pozytywach a nie szukać powodów do wzbudzania niepotrzebnych dyskusji. A po tej pozytywnej stronie z pewnością leżą transfery Ousmane Drame oraz Macieja Kucharka. Pierwszy z wymienionych trafił do nas w miejsce Matthiasa Tassa – estoński podkoszowy był u nas na wypożyczeniu i biorąc pod uwagę jego naprawdę udany start sezonu i poprzedzające go występy na Eurobaskecie można się było spodziewać, że jego pracodawca będzie chciał go sprawdzić w mocniejszej lidze – skorzystano zatem z klauzuli w kontrakcie i Matthias opuścił nasz klub. Cieszę się, że udało się znaleźć tak dobrego następcę, gdyż Ousmane dodaje nam naprawdę sporo jakości pod koszem i zaliczył już kilka bardzo dobrych występów. Kolejnym graczem jest dobrze wszystkim znany Maciek Kucharek, który po zmianach kadrowych wzmocnił polską rotację – bardzo się cieszę, że wrócił on do nas po paru latach, ponieważ również pomaga zespołowi jako jeden z ważniejszych graczy z ławki. Z pewnością jednym z fajniejszych wspomnień po tym sezonie będzie jego trafienie za 3 punkty na wygraną z Czarnymi Słupsk.
Jak zapewne wszystkim już wiadomo kolejny ruch wykonany został wczoraj – do zespołu dołączył doświadczony strzelec Gerry Blakes. To zawodnik z bardzo ciekawym CV, który grał mocnych ligach i europejskich pucharach, tym samym bardzo liczę na to, że dobrze wkomponuje się do zespołu i będzie stanowić kolejną wartość dodaną do układanki Jacka.
A jak na dzień dzisiejszy wygląda sytuacja związana z Alonzo Verge’m? Gracz nadal jest zawodnikiem MKS-u?
Tak, Alonzo nadal jest naszym zawodnikiem i jego kontrakt jest ciągle aktywny. Sytuacja została dosyć szeroko opisana w mediach, gdyż z pewnością jest on graczem, który kilka razy ucieszył naszych fanów dobrymi występami i jego nieobecność zwróciła uwagę. Na ten moment wyjaśniliśmy z jego agentem kilka kwestii i pozostajemy w kontakcie. Przyszłość Alonzo nie jest jeszcze znana – mam jednak nadzieję, że obydwie strony finalnie będą zadowolone.
Jak zatem wygląda przyszłość klubu w tym sezonie? Jakie cele możemy sobie wyznaczyć?
Myślę, że na dzień dzisiejszy celem numer jeden jest awans do fazy play-off oraz jak najlepsza pozycja w Alpe Adria Cup, o którym jeszcze nie wspominaliśmy, a są to przecież istotne dla nas rozgrywki. Mamy ciekawy skład, świetnie grają Martin Krampelij oraz Joe Chealey, których możemy traktować jako liderów drużyny, dobrze wspieranych przez Trevona Bluietta. Cieszę się także, że dobrze funkcjonuje u nas Jarek Mokros bo to doświadczony i naprawdę wartościowy, waleczny zawodnik. Tak jak wcześniej wspomniałem trafiliśmy także z ostatnimi transferami i choć rotacja nie jest zbyt szeroka, to każdy coś od siebie dokłada. Stąd ostatnie pozytywne wyniki i mam nadzieję, że również dobry punkt wyjścia na kolejną rundę, szczególnie po dołączeniu do składu kolejnego doświadczonego gracza.
Z końcem roku klub skończył 30-stkę – czego zatem życzyć MKS-owi na kolejne 30 lat?
Przede wszystkim stabilizacji – nie jest tajemnicą, że miewaliśmy swoje problemy. Mam jednak nadzieję, że one nigdy nie wrócą, a dziennikarze będą mogli opisywać tylko i wyłącznie nasze dobre wyniki sportowe. W perspektywie krótkoterminowej – mam nadzieję, że ten sezon zakończymy w play-offach – z pewnością byłaby to nagroda za cierpliwe rozwijanie obecnego kształtu tego projektu zespołu. W długofalowej – naszym wielkim marzeniem jest medal – mam nadzieję, że nie będziemy musieli na niego czekać 29 lat tylko nieco krócej, ale z pewnością świetnie byłoby zagrać mecze o medale w hali Centrum. Życzę nam także zdrowia i szczęścia bo kontuzje i pech to najgorsze, co może spotkać drużynę w długim, wymagającym sezonie. No i oczywiście zawsze można nam życzyć jak najwyższej frekwencji na meczach – zapraszam zatem wszystkich kibiców do hali Centrum i jak zwykle proszę o wsparcie dla zespołu!