W ramach trzeciej kolejki Alpe Adria Cup MKS podejmował we własnej hali czeskie BK Kvis Pardubice. Goście przystępowali do meczu z pozycji lidera grupy A po dwóch zwycięstwach na koncie w poprzednich meczach. MKS z kolei z bilansem 1 – 1 chcąc zwiększyć swoje szansę na awans do kolejnej rundy musiał przerwać dobrą passę Czechów.

Korzystając ze swoich 219 cm wzrostu rzut sędziowski wygrał Robert Rikic, który zdobył również pierwsze punkty w meczu. Czesi dość szybko oswoili się z dąbrowskimi obręczami i w przeciągu pierwszych 6 min. zdobyli 15 pkt., trzykrotnie trafiając za 3 pkt. W tym samym czasie w drużynie gospodarzy jednoosobową ofensywę stanowił Matthias Tass, który szybko zdobył 7 pkt. (w całej I kwarcie uzyskał, aż 11 pkt.). Zawodnicy Pardubic postawili twardą obronę, na pograniczu faulu, czym skutecznie utrudniali naszym graczom zdobycie punktów. Podopieczni trenera Winnickiego w dużej mierze próbowali zbudować swoją grę ofensywną na rzutach zza linii 6,75 m, niestety brakowało skuteczności – w I kwarcie trafili 2 z 8 rzutów za 3 pkt. Pierwszą część gry zakończył celnym rzutem za 3 pkt. Jan Sterba wyprowadzając Pardubice na prowadzenie 24:16.

Druga odsłona meczu zaczęła się trochę nerwowo, gdy goście w przeciągu zaledwie 2 min. popełnili cztery faule, a po stronie MKS faulem technicznym został ukarany trener Winnicki. Z minuty na minutę co raz lepiej prezentował się Alonzo Verge, który tylko w II kwarcie zdobył 10 pkt. Czesi jednak nie pozwalali rywalom odrobić strat i utrzymywali kilkupunktową przewagę. Na 2 min 20 sek. do końca tej części gry zaiskrzyło na linii Sitnik – Rikic, co zakończyło się faulem obustronnym. To zdarzenie boiskowe mocno pobudziło jednak dąbrowską publiczność, która chcąc wesprzeć Michała wzmogła swój doping. Ostatnią akcję pierwszej połowy udanie wykończył świetnie dysponowany  w dniu dzisiejszym Tass (w pierwszej połowie 17 pkt. przy 100% skuteczności rzutów z gry!) i na przerwę MKS schodził przegrywając 36:43.

Koszykarze MKS powrócili z szatni na parkiet mocno zmotywowani do podjęcia walki z rywalem i udanie rozpoczęli III kwartę meczu od runu 5:0. Czesi wytrzymali jednak napór MKS i ponownie zwiększyli swoją przewagę w dużej mierze dzięki dobrze dysponowanemu duetowi Vyoral – Colak. Po naszej stronie po raz kolejny mocny impuls z ławki dał Alonzo Verge, który atakował kosz rywala zarówno wejściami pod kosz jak i rzucając z dystansu (w całym meczu zdobył, aż 27 pkt.). Koszykarze MKS złapali wiatr w żagle i po celnej trójce Alonzo na 30 sek. przed końcem III kwarty, po raz pierwszy w meczu objęli prowadzenie 57:56!

W ostatniej części gry  dąbrowscy kibice nie zwalniali z dopingiem, a koszykarze obu ekip starali się dostosować do tego tempa. Mecz w dalszym ciągu był bardzo fizyczny i po obu stronach parkietu dochodziło do ostrych starć. Grę pod presją lepiej wytrzymali goście z Pardubic, którzy nie tylko ponownie wyszli na prowadzenie, lecz na niespełna 4 min. do końca meczu wypracowali 10 pkt. przewagę, której nie oddali już do samego końca spotkania i ostatecznie zwyciężyli 79:68.

MKS Dąbrowa Górnicza – BK Kvis Pardubice 68:79  (16:24; 20:19; 21:13; 11:23)

MKS Dąbrowa Górnicza: Alonzo Verge Jr. – 27 pkt., Matthias Tass –  23 pkt., Trevon Bluiett – 13 pkt., Michał Sitnik – 3 pkt., Jarosław Mokros – 2 pkt., Martin Krampelj – 0 pkt., Wiktor Rajewicz – 0 pkt., Marcin Piechowicz – 0 pkt., Patryk Wilk – 0 pkt.,

BK Kvis Pardubice: Tomas Vyoral – 16 pkt., Petr Safarcik – 16 pkt., Mateo Colak – 15 pkt., Robert Rikic – 14 pkt., Jan Sterba – 7 pkt., Matej Burda – 6 pkt., David Pekarek – 4 pkt.,  Kamil Svrdlik – 1 pkt., Michal Svoboda – 0 pkt., Josef Potocek – 0 pkt.