Na finiszu sezonu zasadniczego MKS Dąbrowa Górnicza udał się z wizytą do beniaminka ze Słupska, który jest prawdziwą rewelacją rozgrywek i na finiszu sezonu zasadniczego zajmuje pole position przed rozpoczęciem play-off-ów.

Kibice ze Słupska przed rozpoczęciem spotkania szczególnie ciepło przywitali Filipa Małgorzaciaka, który reprezentował barwy lokalnego zespołu w sezonie 2019/2020.

Zawodnicy MKS rozpoczęli spotkanie bez kompleksów i dosyć szybko wyszli na prowadzenie 5:0. Podopieczni Cesnauskisa jednak szybko poprawili organizację gry w defensywie, a sygnał do ataku dał Marcus Lewis efektownym alley oopem po podaniu Marka Klassena. Dalsza część pierwszej kwarty to prawdziwe popisy szybkiej i agresywnej gry w ofensywnie obu ekip. Jeszcze na 13 sek. przed końcem tablica wyników wskazywała remis 22:22. Niestety Czarni zanotowali imponujący finisz i w przeciągu tych 13 sek. zdołali zdobyć, aż 5 pkt., kończąc pierwszą część gry na prowadzeniu 27:22.

W II kwarcie gospodarze niesieni dopingiem kibiców hali Gryfia, w dalszym ciągu nie zwalniali tempa, bardzo szybko organizując swoje akcje w ofensywie – w całej pierwszej połowie Czarni uzyskali, aż 13 pkt z szybkiego ataku. Korzystali też bardzo chętnie z przewagi fizycznej pod koszem, gdzie przede wszystkim Beech i Witliński stanowili poważne zagrożenie (łącznie trafili 7 z 9 rzutów z gry). Zawodnicy MKS opierając się na swojej ambicji próbowali pokrzyżować szyki rywalom. Dzięki znakomitej postawie Caio Pacheco, który tylko w II kwarcie zdobył 11 pkt. (trafił 3 rzuty zza linii 6,75 m!), pozostawali w grze i zeszli na przerwę przegrywając jedynie 45:51.

 III kwarta rozpoczęła się od szybkiej wymiany ciosów w postaci skutecznych rzutów 3 pkt. autorstwa Beecha i Piechowicza. Słupszczanie w dalszym ciągu nie zamierzali zwalniać tempa, grając bardzo szybko piłką i konstruując swoje akcje w ataku dalece od 24 sek. przewidzianych na jej rozegranie. Co istotne błyskawiczną grę w ofensywie Czarni potrafili połączyć z bardzo wysoką skutecznością rzutów z gry na poziomie 57%!, co pozwoliło im na uzyskanie piętnastopunktowej przewagi 77:62.

Ostatnia odsłona meczu nie odbiegała znacząco od dotychczasowego przebiegu spotkania. Gospodarze raz po raz skutecznie atakowali kosz rywala budując swoją przewagę, która na niespełna 7 min. przed końcem meczu osiągnęła już 20 pkt. Po stronie MKS świetnie dysponowany Caio Pacheco dwoił się i troił, żeby zniwelować straty – w całym spotkaniu zdobył 23 pkt i zaliczył 3 asysty. Niestety jego starania na niewiele się zdały i ostatecznie Czarni Słupsk zwyciężyli 94:75.

 

MKS Dąbrowa Górnicza – Czarni Słupsk  75:94 (27:22; 24:23; 26:17; 17:13)

MKS Dąbrowa Górnicza: Caio Pacheco – 23 pkt. ,Mike Lewis II – 13 pkt., D.J. Fenner – 12 pkt., Josip Sobin – 9 pkt., Marcin Piechowicz – 6 pkt., Filip Małgorzaciak – 5 pkt., Adam Brenk – 3 pkt., Alan Czujkowski – 0 pkt., Jakub Motylewski – 2 pkt., Michał Sitnik – 0 pkt., Wiktor Rajewicz – 2 pkt.

Czarni Słupsk: Beau Beech III – 20 pkt., Billy Garrett – 18 pkt., Marcus Lewis – 10 pkt., Marek Klassen – 10 pkt., Mikołaj Witliński – 10 pkt., Kalif Young – 10 pkt., Bartosz Jankowski – 9 pkt., Dawid Słupiński – 6 pkt., Jakub Musiał – 1 pkt., Michał Oleksy – 0 pkt., Maciej Piątkowski – 0 pkt., Przemysław Szczepanek – 0 pkt.