Nasza drużyna po bardzo emocjonującym turnieju Final Four Alpe Adria Cup zakończonym zdobyciem trofeum tych rozgrywek, udaje się na mecz ligowy do Warszawy, gdzie zmierzy się ze stołeczną Legią.

Warszawa to administracyjna stolica Polski, a wedle przedsezonowych opinii wielu koszykarskich ekspertów powinna stać się również koszykarską stolicą kraju. Po ubiegłorocznym znakomitym sezonie, w którym z pozycji underdoga warszawska Legia zdobyła wicemistrzostwo kraju, do obecnych rozgrywek szykowali się już ze zdecydowanie większym budżetem i ambicjami, aby zdominować ligę. W drużynie prowadzonej przez trenera Wojciecha Kamińskiego znalazły się takie nazwiska jak Geoffrey Groselle (ze świeżo wydanym polskim paszportem), Ray McCallum, Travis Leslie, czy też Devyn Marble. Szeroką rotację uzupełniali: weteran Łukasz Koszarek, Janis Berzins, Daiusz Wyka, Grzegorz Kulka oraz Grzegorz Kamiński. Projekt Legia 2022/2023 był pomyślany na walkę o Mistrzostwo Polski oraz rywalizację w pucharach europejskich w ramach prestiżowej Ligi Mistrzów. Początek sezonu w wykonaniu wojskowych nie wyglądał zbyt optymistycznie, a falująca forma nie napawała optymizmem. W pierwszych ośmiu meczach odnieśli 4 zwycięstwa oraz ponieśli 4 porażki (również z naszym MKS 76:93 18.11.23 r.). Na arenie międzynarodowej również nie wiodło się im najlepiej i zakończyli zmagania już na fazie grupowej z bilansem 1 zwycięstwa i 5 porażek (wygrali jedynie z belgijskim Filou Oostende 71:66 22.11.22 r.). W Warszawie nie brak jednak cierpliwości i jak zapewnia prezes Jarosław Jankowski trener Kamiński posiada pełne poparcie władz klubu, które cały czas wierzą w efekty jego pracy.

Roster Legii na przestrzeni sezonu uległ znaczącym modyfikacjom. Zespół opuścił (dobrze znany w Dąbrowie Górniczej) Devyn Marble, który nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań jak również zawodnik szykowany przed sezonem na lidera zespołu Ray McCallum. W ich miejsce zakontraktowano Billy’ego Garretta, Arica Holmana oraz Kyle’a Vinalesa. Śmiałe posunięcia na rynku transferowym wydają się przynosić oczekiwane rezultaty i aktualnie Legia w tabeli Energa Basket Ligi zajmuje 8. lokatę z bilansem 13 zwycięstw i 9 porażek.

Trener Kamiński dużą wagę przykłada do gry w obronie starając się ustawiać swój zespół w sposób maksymalnie utrudniający konstruowanie akcji ofensywnych przez rywala. Mocno zacieśniona własna strefa podkoszowa powoduje, iż nie pozwalają swoim przeciwnikom na zbyt wiele akcji z ponowienia. Legioniści starają się dominować na zbiórce i na bronionej tablicy odnotowują średnio 27 zbiórek (najlepszy wynik w całej EBL). Ponadto rzuty oddawane przez rywali są z reguły mocno kontestowane dzięki czemu ich skuteczność nie przekracza 43 %, co przekłada się na zdobywanie przez nich średnio zaledwie 78,3 pkt na mecz.

 

W ofensywie legioniści starają się zachować balans pomiędzy atakiem strefy podkoszowej oraz rzutami z dystansu. Posiadają naprawdę potężną ilość talentu i nie raz wydaje się, że jedna piłka to może być dla niech jednak za mało. Niemniej jednak jest przynajmniej kilku zawodników, którzy potrafią wziąć ciężar gry na siebie i odwrócić losy spotkania – Vinales, Garrett, Leslie, czy Groselle.  Aktualnie rolę lidera zespołu wydaje się, że objął Kyle Vinales, który w dotychczas rozegranych sześciu meczach zdobył 110 pkt. Amerykanin to prawdziwy schooter o ponad przeciętnych umiejętnościach strzeleckich i dobrym panowaniu nad piłką. Trener Kamiński najwyraźniej obdarzył go sporym zaufaniem i pozwala mu na oddawanie powyżej dziesięciu rzutów w meczu. Ważnym ogniwem zespołu jest również bez wątpienia Travis Leslie, który  korzystając ze swojej atletyczności potrafi być bardzo groźny zarówno pod koszem jak i grając na obwodzie.

 

Mecz w niedzielne popołudnie z pewnością przyniesie wiele koszykarskich emocji i pozostaje nam mieć nadzieję, że nasi zawodnicy uskrzydleni historycznym sukcesem w Alpe Adria Cup pokuszą się o sprawienie niespodzianki na gorącym terenie rywala.

Mecz pomiędzy Legią a MKS będzie można zobaczyć 19.03.23 r. o godz. 16:15 na platformie streamingowej emocje.tv.