W środę MKS Dąbrowa Górnicza zagra wyjazdowy mecz z Kingem Szczecin. Witalij Kowalenko uporał się już z problemami zdrowotnymi i wszystko wskazuje na to, że będzie gotowy do gry.
Na początek najważniejsze pytanie – jak się czujesz i czy zdrowie pozwoli na grę w meczu z Kingiem Szczecin?
Czuję się dobrze i wszystko wskazuje na to, że w środę będę do dyspozycji trenera. Nasi fizjoterapeuci i trener przygotowania motorycznego mocno przepracowali ze mną kilka dni i dzięki temu szybko wróciłem do treningów.
W przeszłości miałeś okazję występować w zespole ze Szczecina – jak wspominasz ten czas i czy przy okazji meczów z Kingiem jest jakaś dodatkowa motywacja?
Tak, miałem okazję rozegrać jeden sezon w Szczecinie po moim powrocie do Polski z ligi Ukraińskiej. Spotkałem tam wielu dobrych ludzi i mogłem skupić się tylko na grze w koszykówkę. Jeżeli chodzi o dodatkową motywację, to staram się do każdego meczu podchodzić tak samo i dawać z siebie 110% ale zawsze jest tak, że jakoś przeciwko swoim byłym zespołom czuje się ten dodatkowy impuls i chce się zrobić wszystko, aby jak najbardziej pomóc swojemu obecnemu zespołowi w odniesieniu zwycięstwa. Teraz już sporo czasu minęło, od kiedy miałem na sobie koszulkę zespołu Kinga, więc te emocje aż tak bardzo nie powinny mi się udzielać, jednak zawsze fajnie jest wrócić na halę, w której odbyło się tyle treningów i znowu oddać na te kosze kilka lub najlepiej kilkanaście celnych rzutów w trakcie meczu. Jednak najbardziej chciałbym żebyśmy ze Szczecina wywieźli dwa cenne punkty, niezależnie od tego jakie statystyki zapiszę na swoim koncie.
Przed zespołem jedna z najdłuższych podróży w sezonie – masz jakieś sprawdzone sposoby na zabicie czasu w takiej długiej trasie?
Rzeczywiście podróż do Szczecina to jeden z dłuższych wyjazdów w sezonie. Mamy jednak naprawdę zgraną ekipę i świetną atmosferę w szatni, więc z chłopakami na takich „wycieczkach” jakoś dajemy radę i staramy się wspólnie tę drogę przetrwać. Ja mam zawsze przy sobie słuchawki i sporo muzyki, materac dmuchany aby wygodnie się położyć i znaleźć jak najbardziej wygodną pozycję, by odczuwać jak najmniejszy dyskomfort no i kilka aplikacji w telefonie, które znakomicie zabijają czas na długiej trasie.