MKS Dąbrowa Górnicza podczas turnieju w Warce odniósł swoje czwarte, piąte i szóste zwycięstwo z rzędu w okresie przygotowań. Zespół Drażena Anzulovicia jak na razie pozostaje bezbłędny. Musimy jednak pamiętać, że to tylko mecze sparingowe i choć rezultaty są bardzo optymistyczne, to prawdziwka walka dopiero się rozpocznie.
Zespół wyjechał do Warki na turniej z BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski, Treflem Sopot oraz wicemistrzem Polski – Rosą Radom. W pierwszy dzień rywalizacji ekipa z Zagłębia pewnie pokonała drużynę Stali 79:60. Najlepszym punktującym w szeregach MKS-u był Jeremiah Wilson. Skończył z dorobkiem 16 oczek. Kolejnych 14 dołożył Kerron Johnson.
Następnego dnia dąbrowianie rozegrali sparing z zespołem Trefla. Zwycięstwo 80:61 po raz kolejny pomógł odnieść Wilson zdobywając 14 punktów. Z dorobkiem 12 oczek spotkanie zakończył nasz kapitan – Piotr Pamuła. W ostatnim starciu turnieju MKS czekało największe wyzwanie.
Rosa Radom w poprzednim sezonie Tauron Basket Ligi uległa tylko Stelemtowi BC Zielona Góra. Co prawda nasz ostatni przeciwnik nadal był bez swojego pierwszego trenera – Wojciecha Kamińskiego, ale to nie zmienia faktu, że ogranie jednego z faworytów zawsze stanowi dodatkową motywację. Pierwszą połowę Rosa kończyła z 7-punktowym prowadzeniem 41:34.
Nie wiemy, co dokładnie trener Anzulović powiedział swoim podopiecznym w przerwie, ale komunikat musiał być skuteczny, bo pościg MKS-u zamienił się w ucieczkę i na pewnym etapie czwartej kwarty goście z Dąbrowy prowadzili już 10 punktami. Prowadzenie udało się obronić i hat-trick stał się faktem. Najlepszym zawodnikiem meczu był Bartek Wołoszyn kończąc z 21 punktami.
– To był dla nas bardzo dobry turniej, trzy naprawdę mocne mecze. Przetestowaliśmy nasze możliwości przeciwko trzem dobrym zespołom Stali, Trefla i Rosy. Jestem usatysfakcjonowany, bo wyglądaliśmy całkiem nieźle. Każdy gracz dawał z siebie sto procent i wiele rzeczy udało się przetestować. Jesteśmy w połowie okresu przygotowań i wszystko idzie zgodnie z planem – przyznał trener Anzulović.