W trakcie spotkania MKS-u Dąbrowa Górnicza z Anwilem Włocławek, pierwsze minuty w trykocie dąbrowskiej drużyny rozegrał Kendall Gray. Nasz wysoki dopiero wraca do pełnej dyspozycji po wyleczeniu kontuzji łydki. Jeszcze podczas wyjazdu do Słupska zamieniliśmy z nim kilka słów.
Zostałeś wybrany najlepszym graczem i najlepszym defensorem konferencji MEAC w NCAA po sezonie 2014/2015. Z tego wynika, że jesteś siłą przede wszystkim w obronie?
Tak, uważam się przede wszystkim za gracza defensywnego. Staram się teraz wejść na zupełnie nowy poziom, uczyć się wszystkich defensywnych schematów. To dla mnie spore wyzwanie. Powinno być naprawdę dobrze, gdy już będę to miał za sobą.
Ciągle jesteś młodym zawodnikiem, ciągle się rozwijasz. Na czym skupiasz się teraz?
Teraz przede wszystkim skupiam się na pracy z trenerami, aby lepiej rozumieć to, co dzieje się na parkiecie, zarówno po atakowanej, jak i bronionej stronie. Muszę wiedzieć, w którym miejscu powinienem być. Chodzi o taką boiskową inteligencję, tak to ujmijmy. Nadal popełniam błędy, ale trenerzy bardzo mi pomagają.
Jak Ci się podoba Dąbrowa?
Naprawdę mi się podoba, będąc z Tobą szczery. Nie ma tu co prawda zbyt wiele atrakcji, ale to pomaga skupić się na zespole, zżyć się z moimi kolegami i uczestniczyć w treningach. To ładne miasto.
Jak zareagowałeś na wieść o emeryturze Kevina Garnetta?
Oh, człowieku… To był mój ulubiony gracz, gdy dorastałem. Jego mentalność, jego nastawienie oraz pasja do koszykówki – każdy podąża jego śladem. Uwielbiałem go za to, jak bardzo kochał tę grę.
O buty Kendalla dopytamy następnym razem… 😉
Rozmawiał (nie stylizował) Michał Kajzerek