ANWIL WŁOCŁAWEK – MKS DĄBROWA GÓRNICZA 77:79 (25:20, 11:20, 15:15, 26:24)
Mecz zaczął się od mocnego uderzenia w ofensywie. Już w pierwszych sekundach wynik celnym rzutem zza łuku otworzył Walerij Lichodiej, na co odpowiedział Cleveland Melvin udaną akcją 2+1. W trakcie pierwszych 7 minut gry, Amerykanin z MKS zdobył aż 13 z 15 punktów swojej drużyny. Nie dawało to jednak prowadzenia dąbrowianom, ponieważ Anwil doskonale wykorzystywał błędy w obronie i wymuszał dość łatwe straty. Druga kwarta rozpoczęła się od kolejnego trafienia Clevelanda Melvina, jednak później zapanował na parkiecie spory chaos. Przez dwie minuty gry koszykarze obydwu zespołów zanotowali sześć niecelnych rzutów oraz stratę. Fragment gorszej gry w ofensywie zakończył Walerij Lichodiej, chwilę później celny rzut osobisty dołożył Ivan Almeida, po czym gospodarze ponownie mieli spore problemy w ataku. Różne warianty defensywy powodowały sporą ilość strat, nieprzygotowanych rzutów, a także stratę przewagi. MKS rozkręcał się natomiast w ofensywie, w czym nie przeszkodziło nawet zejście z parkietu Clevelanda Melvina (18 „oczek” do przerwy), ponieważ punkty zdobywać zaczął Mathieu Wojciechowski, a dobrą zmianę w ataku dał też Deng Deng. Spowodowało to, że na przerwę goście schodzili z czteropunktowym prowadzeniem.
Drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczął Anwil. Pierwsze 3 minuty zakończyły się serią 9:0, w trakcie której 5 punktów zdobył Jarosław Zyskowski, a 4 Josip Sobin. Anwil ponownie osiągnął prowadzenie, ale sygnał do ataku dał Deng Deng, który popisał się dwoma efektownymi wejściami pod kosz. Mimo to włocławianie ciągle utrzymywali przewagę. Dodatkowo oba zespołu ponownie skupiły się na defensywie, przez co znów kibice oglądali fragment chaotycznej gry z dużą ilością błędów. W ciągu niespełna 4:30 minuty gry zawodnicy na parkiecie zanotowali łącznie 9 strat. W tym chaosie lepiej odnajdywali się jednak goście, a konkretnie Mateusz Zębski, który zdobywał punkty, wyprowadził dąbrowian na prowadzenie, a udanym wejściem pod kosz w ostatniej sekundzie popisał się Adris De Leon. Spowodowało to, że przed rozpoczęciem ostatniej ćwiartki goście ponownie prowadzili czterema „oczkami”, ale bardzo dobry początek kwarty zanotował Jarosław Zyskowki, ponownie zdobywając szybko 5 punktów. Tym razem MKS był w stanie na to odpowiedzieć. Wykorzystując wysokie ustawienie w defensywie, gracze Jacka Winnickiego dostarczali piłkę pod kosz, gdzie było sporo miejsca. Taka taktyka nie przynosiła jednak długo powodzenia, a dodatkowo „Rottweilery” rozpędzały się w ataku. Szybkie pięć punktów Aarona Broussarda wyprowadziło Anwil na prowadzenie. Wynik balansowała na remisie, ale kolejny sygnał do pobudki MKS-u dał Cleveland Melvin. Na 5:30 minuty przed końcem spotkania trafił trudną trójkę z narożnika (były to pierwszy punkty Amerykanina w drugiej połowie) rozpoczęły serię dąbrowian 9:2, a na celny rzut Josipa Sobina pierwszym trafieniem z dystansu w tym meczu odpowiedział Ben Richardson. Minutę przed końcem rywalizacji goście prowadzili sześcioma punktami, a po celnych rzutach osobistych Adrisa De Leona, na 30 sekund przed zakończeniem przewaga wzrosła do 8 „oczek”. Wydawało się, że MKS czeka spokojne oczekiwanie na ostatnią syrenę, ale dwie straty Dominikańczyka spowodowały, że różnica stopniała do jednego posiadania. Z linii rzutów osobistych dwukrotnie celnie rzucił jednak Mathieu Wojciechowski i nawet rzut z dystansu Aarona Broussarda równo z syreną końcową nie był w stanie odebrać dąbrowianom wygranej.
Anwil Włocławek: Almeida 16, Zyskowski 14, Sobin 12, Broussard 11, Simon 11, Lichodiej 9, Ignerski 2, Szewczyk 2, Łączyński 0, Wadowski 0
MKS Dąbrowa Górnicza: Melvin 25, Zębski 14, De Leon 11, Wojciechowski 11, Deng 11, Richardson 5, Gabiński 2, Kobel 0, Stryjewski 0, Dawdo 0