Aaron Broussard podczas dotychczasowych meczów sparingowych MKS-u Dąbrowa Górnicza, popisywał się znakomitą formą i stylem. Amerykanin jest niezwykle dynamicznym graczem, który powinien dostarczyć kibicom wiele znakomitych wrażeń. Przy okazji turnieju – złapaliśmy Aarona na krótką rozmowę.
Spędziłeś trzy sezony we Francji. Teraz jesteś w Polsce. Jak ta zmiana przebiega?
Przede wszystkim – zawsze jest fajnie doświadczać czegoś nowego, poznawać nowych ludzi i odkrywać świat po kawałku. Jak na razie wszystko przebiega bardzo dobrze, a ja sam jestem zadowolony. Cieszy mnie pobyt w tym kraju i nie mogę narzekać na drużynę. Zatem uważam, że to była dla mnie dobra zmiana.
Jak na przenosiny do Polski zareagowała Twoja rodzina?
Moja żona ma bardzo podobne podejście do mojego i jest podekscytowana tym, że może doświadczyć czegoś nowego. Jesteśmy bardzo zgodnym małżeństwem. Gorzej było z moim najstarszym synem (3 lata). Chodził do przedszkola już przez dwa lata i zdążył poznać wielu przyjaciół, więc musieliśmy mu wszystko wytłumaczyć. Na szczęście obyło się bez większych dramatów i zaakceptował zmianę.
Jakieś niespodzianki tutaj w Polsce?
Czy ja wiem… zauważyłem tylko, że macie te same sklepy, które mieliśmy we Francji, więc to z pewnością ułatwia sprawę. Pomaga nam lepiej się zaaklimatyzować. Poza tym? Chyba nie, jest całkiem normalnie, co w tym przypadku jest pozytywem. Nie spotkaliśmy się z niczym, co byłoby dla nas problemem, więc jest naprawdę w porządku.
Jak podoba Ci się zespół? Co sądzisz o nowych kolegach?
Myślę, że mamy naprawdę mocną drużynę. Zespół sprowadził naprawdę silnych graczy i teraz pozostaje nam tylko skoncentrować się na zbudowaniu odpowiedniej kultury gry. Mocno ciśniemy w trakcie przygotowań i robimy krok za krokiem. Gdy wszystko pójdzie zgodnie z planem, możemy być naprawdę groźną drużyną. Pracujemy, budujemy formę, budujemy chemię.
Rozmawiał Michał Kajzerek