Nie ma się co oszukiwać – to był nasz najgorszy mecz w sezonie. W Toruniu tamtejszy Polski Cukier wygrał aż 100:64. W tym pojedynku nic nam nie wychodziło. Rywal pokazał nam poziom z koszykarskiej Ligi Mistrzów.

O meczu w toruńskiej Arenie musimy jak najszybciej zapomnieć. Twarde Pierniki pokazały, dlaczego walczyć będą po raz kolejny o najwyższe laury w Energa Basket Lidze, a i przy okazji postarają się „namieszać” w Basketball Champions League.

Aktualni wicemistrzowie Polski pokazali nowoczesną koszykówkę, oparta na agresywnej obronie, zabójczej kontrze i skutecznym rzutom z dystansu. Keith Hornsby zaliczył 22 punkty w 23 minuty, Aleksnder Perka skompletował historyczne, bo pierwsze double-double.

MKS nie miał żadnej odpowiedzi – po pierwszej połowie Polski Cukier prowadził już 53:24. Z rywalem trudno było nawiązać walkę grając źle w defensywie i fatalnie pudłując z otwartych pozycji. – Popełnialiśmy fatalne straty, nie potrafiliśmy też wykorzystać dogodnych pozycji do zdobywania punktów – przyznał po meczu Dominic Artis, który zaliczył 26 punktów.

Ostatecznie przegrywamy różnicą aż 36 punktów. O tym występie trzeba szybko zapomnieć. – Musimy jak najszybciej wrócić na swoje właściwe tory – rzucił po meczu trener Michał Dukowicz.

Polski Cukier Toruń – MKS Dąbrowa Górnicza 100:64 (22:13, 31:11, 22:18, 25:22)

Polski Cukier: Keith Hornsby 22, Aleksander Perka 18 (10 zb),  Alade Aminu 17, Chris Wright 12, Bartosz Diduszko 11, Aaron Cel 6, Jakub Schenk 6 (10 as), Kyle Weaver 3, Mikołaj Ratajczak 3, Damian Kulig 2, Ignacy Grochowski 0.

MKS: Dominic Artis 26, Robert Johnson 18, Iwan Wasyl 7,  Filip Put 6, Tavarius Shine 2, Evariste Shonganya 2, Bryce Douvier 2, Jakub Kobel 1, Konrad Dawdo 0, Radosław Chorab 0, Franciszek Bigaj 0.