Obie drużyny zdawały sobie sprawę z wagi meczu, co było widać przez 40 minut gry na parkiecie. Po wyrównanym starciu MKS Dąbrowa Górnicza wygrywa z HydroTruckiem Radom 87:84 i tym samym wyprzeda radomian w ligowej tabeli.
Mecz od samego początku był szybki i ofensywny. Lepiej rozpoczął MKS, który na samym początku zanotował serię 7:0. Goście szybko odrobili stratę głównie dzięki rzutom z dystansu. Po 7 minutach gry dąbrowianie prowadzili 20:17, jednak ostatnie 3 minuty kwarty przyniosły zaledwie po 2 punkty z każdej strony. Obie drużyny poprawiły obronę, spadła skuteczność i tym samym spadło tempo zdobywania punktów.
Przez połowę II kwarty sytuacja na parkiecie była bardzo podobna. Wszystko zmieniło się, gdy za sprawą Dayona Griffina oraz Jakuba Zalewskiego radomianie zanotowali serię 10:2 (obaj zawodnicy zdobyli po 5 punktów) i wyszli na dwupunktowe prowadzenie 33:31. Dąbrowianie zdołali się jednak szybko otrząsnąć i nie pozwolili gościom na budowanie przewagi. Mądrą grą w drugiej części II kwarty, która pozwoliła na wykorzystywanie błędów radomian w obronie, MKS odskoczył rywalowi i na przerwę schodził z przewagą 8 punktów.
W drugiej połowie podopieczni trenera Roberta Witki od samego początku rzucili się do odrabiania strat. Po celnym rzucie z dystansu Danilo Ostojicia różnica zmalała do 3 „oczek”. Ponownie jednak na więcej nie pozwolił MKS. Dobry moment zanotował Lee Moore, do którego celnymi rzutami z dystansu podłączył się Elijah Wilson i MKS osiągnął dwucyfrową przewagę i do końca kwarty kontrolował boiskowe wydarzenia.
Po wyrównanej trzeciej kwarcie wydawało się, że tym razem kryzys drugiej połowy nie dotknie MKS-u. Takie myślenie było jednak błędne. Gospodarze zanotowali 4 minut bez zdobyczy punktowej, jednocześnie tracąc aż 15 punktów z rzędu. Rozrzucał się Marcin Piechowicz, który trafiając z dystansu dał radomianom ich najwyższe, 5-punktowe prowadzenie w tym meczu. Sprawy w swoje ręce wziął Lee Moore, który pomimo słabej dyspozycji rzutowej z dystansu (zaczął mecz od 0/8) zdecydował się na dwie próby z dystansu, które znalazły drogę do kosza. Wynik na styku zapowiadał emocjonującą końcówkę, w której lepszy był MKS. W najważniejszym momencie podopieczni Alessandro Magro zanotowali serię 8:0. Jak na pomeczowej konferencji wspominał trener Roberta Witka, kluczowa w ostatnich minutach meczu był celna trójka Elijaha Wilsona, który równo z syreną końcową trafił do kosza. Dąbrowianie przewagi już nie oddali i zdołali wygrać drugi mecz z rzędu w tym sezonie.
MKS Dąbrowa Górnicza – HydroTruck Radom 87:84 (22:19, 26:21, 17:18, 22:26)
MKS Dąbrowa Górnicza: Lee Moore 22, Elijah Wilson 17, Malcolm Rhett 14 (14 zb), Andy Mazurczak 10, Michał Nowakowski 8, Vytenis Čižauskas 8, Milivoje Mijović 5, Michał Kroczak 3, Konrad Dawdo 0
HydroTruck Radom: Jabarie Hinds 24, Dayon Griffin 14, Danilo Ostojić 12 (10 zb), Roberts Stumbris 10, Marcin Piechowicz 9, Jakub Zalewski 5, Filip Zegzuła 4, Brett Prahl 4, Daniel Wall 2, Aleksander Lewandowski 0